~Co nowego w nexcie? Pewnie wiedzieć chcecie? Tu macie taką małą zapowiedź!

Na razie w przygotowaniu!

To wszystko już w kolejnym rozdziale

~~ Crystal ~~

A to w nadchodzących rozdziałach!

Ally zabije człowieka!
Austin dozna szoku pod koniec 2 sezonu!
Kris uwodzi i pójdzie do łóżka z Carlosem!
Jess spowoduje straszny wypadek!
Córka Ally i Austina niekoniecznie zostanie uwolniona!
W którymś rozdziale dużą rolę odegra wilk!
Niektóre wątki bohaterów będą miały na prawdę mroczną przeszłość!

~~Crystal~~


poniedziałek, 17 lutego 2014

Odczucia&Zagadka

-Serio Austin?-zapytała trochę ironicznie.-A co? Nie podoba ci się?-zapytałem.
-Nie tylko... dobra odbiegamy od tematu. Musimy szybko znaleźć Ally. Zadzwoń po jakąś opiekunkę, by zajęła się dziewczynką, a sam szybko zacznij jej szukać.-odpowiedziała.
-Dobra, a co z tobą. Mówiłaś, że chcesz zawieźć coś lub kogoś i przerwałaś.
-A to nic. Zawieźć, to chodziło mi o pogrzeb Deza. W końcu mu się chyba należy.-powiedziała ze łzami w oczach.- Dobra załatwię to później.-pozbierała się.-Teraz musimy szukać Ally. Zadzwoń gdy będziesz miał jakieś nowe informacje. Pa.-zakończyła rozmowę.
Odłożyłem słuchawkę i wykonałem posłusznie polecenie zadane mi przez Trish. Po paru minutach przyjechała opiekunka i już zajęła się dzieckiem. Wziąłem kluczyki, wsiadłem do samochodu i pojechałem szukać Ally.
*Oczami Ally*
Biegłam ile sił w nogach. Nie zbaczałam na nic. Zabolał mnie ten sms i to bardzo, a już najbardziej, że był on od Jessie. Musiałam, naprawdę musiałam się z nią spotkać, ale bez obecności Austina. Jak się dowiedziałam rudowłosa znajdowała się niedaleko stąd w więzieniu. Była ciągle przesłuchiwana. Nie można było z niej nic wyciągnąć. Szybko zatrzymałam taksówkę i ruszyłam w stronę więziennych budynków. Jadąc cały czas rozmyślałam nad tym wszystkim. Zastanawiałam się dlaczego ja tak naprawdę tam jadę? Po co? Przecież jej nienawidzę. Coś mi podpowiadało, że muszę, muszę się zemścić. W końcu to prze zemnie Dez ie żył. Nigdy sobie tego nie wybaczę.-myślałam i dobrze o tym wiedziałam. Dla mnie jednak najważniejsze było to, by nikt, ale to naprawdę nikt z mojej rodziny już nigdy w żadnej takiej sytuacji się nie znalazł, a co najgorsze nie ucierpiał.
*Oczami Trish*
Ciągle próbowałam się dodzwonić do Ally, jednak bez skutku. Miała wyłączony telefon. Nie wiedziałam tylko jaka była jej myśl tej ucieczki. Sama na pewno by nie uciekła. Po pewnej chwili uświadomiłam sobie, że Ally chce zemsty, zemsty na rudowłosej. Jak najszybszym ruchem wysłałam sms Austinowi z tą o to informacją i sama udałam się w stronę celi gdzie znajdowała się rudowłosa. W sumie też mnie ciekawiło ja się potoczą dalsze jej losy. Byłam na nią wściekła. W końcu miałam powód, ale czułam, że gdzieś w głębi serca pozostała choć odrobina dobra, czystej dobroci dziewczyna, która przemyślała swoje zachowanie i m wyrzuty sumienia. Dobrze pamiętałam jej ostatnie słowa ja k mówiła, że nie może, że przeprasza, że musiała. Zaczęłam sobie nawet zdawać sprawę, że była zmuszana do tego, ale po co i dlaczego? Zastanawiałam się też nad tym jaki był jej, a może raczej jej pracodawcy cel działania i co ta osoba chciała przez to osiągnąć. Te i wiele innych myśli krążyło mi teraz po głowie, a ja starałam sobie znaleźć na nie odpowiedź.

Po przeczytaniu sms takie same odczucia i domysły miał Austin. Był w 100 % przekonany, że jest to prawda. Miał jednak tylko nadzieję, że jego ukochana nie zrobi nic głupiego.
*Oczami Ally*
Właśnie dojechałam pod więzienne mury. Weszłam do środka i udałam się na konfrontację z rudą. Po chwili zostałam wpuszczona na salę odwiedzin. Policjanci poprosili mnie o to bym spróbowała, nie werbowała, nie ciągnęła, tylko w czasie tej rozmowy po prostu w dobrym momencie się zapytała o to, co Jessie ma na sumieniu. Usiadłam na krześle, by po chwili ochrona przyprowadziła do mnie Jessie. Zajęła miejsce i zaczęła:
-Ally przepraszam cię. Bardzo cię przepraszam. Zrozum, że byłam do tego zmuszona. Musisz mi uwierzyć.-mówiła drażniącym głosem. Widać było, że miała zdarte struny.
-Nie odpowiem ci teraz na to. Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Mam tylko nadzieję, a przynajmniej jej cień, że to nie ty zabiłaś Deza. Nawet cię nie znam, i nie wiem czy aby na pewno chcę poznać, więc lepiej mów co masz lubić, ale stąd wychodzę.-mówiłam trochę ironicznie, ale nie miałam ochoty na prawdziwe wyznanie. Było mi jej żal, ale sama sobie na to zasłużyła. Prawdzie mówiąc nie wierzyłam w zło ludzi. Byłam wyrozumiała i cierpliwa, więc chyba tylko dlatego jeszcze nic jej nie zrobiłam.
-Nie ma czasu by opowiadać ci teraz to wszystko.-chciałam mówić lecz jej przerwałam.
-Jak to nie ma? A ty myślisz, że kiedy będzie. Jutro, pojutrze, może za rok. Nie wydaje ci się, że jest to najodpowiedniejsza pora. W końcu im szybciej tym lepiej.
-Czekaj Ally. Nie dałaś mi dokończyć. Wszystkiego się dowiesz. Nawet dzisiaj, ale nie ode mnie.-zaczęłam się trochę nie po koić.- Ja nie mam... odwagi się do tego w cztery oczy przyznać, ale mam tylko nadzieję, że ty mi pomożesz, bo jak nie to już nikt.
-Do czego zmierzasz?
-Napisałam list, w którym jest zawarta cała moja historia. Wiem, że policja nas podsłuchuje, więc żeby tej informacji nie znalazła przed tobą, powiem ci zagadkę, jestem pewna że ją rozwiążesz. Pamiętaj, że wszystko zależy od ciebie.- skończyła i najwyraźniej czekała na moją odpowiedź.
-No dobra, mów.-powiedziałam już z lekki uśmieszkiem na twarzy. Bardzo mnie ciekawiło to, co tak naprawdę Jess skrywa.
-A więc uważaj:
                  Leży, lecz chodzi,
                Płacze, lecz zwodzi,
                  Cierpi, lecz nęka,
                 Straszy, lecz pęka,
                   Syczy, nie pali,
                        Boli i rani

-Mam nadzieję, że zapamiętałaś i odgadniesz. Proszę Ally, pomóż mi!- krzyknęła i dała się odprowadzić do celi.
Siedziałam chwilę zakłopotana, po czym wstałam i udałam się do wyjścia. Powiedziałam policjantom, że słyszeli całą rozmowę, więc chyba nie muszę im nic wyjaśniać oraz to, że nie wiem jakie jest rozwiązanie trochę dziwacznej, lecz jakże ciekawej i zagadkowej zagadki. Wyszłam na zewnątrz i już chciałam dzwonić po taksówkę, lecz w ostatniej chwili zobaczyłam Trish, a tuż za nią Austina. Zdziwił mnie fakt, że się tutaj znajdowali. Jak mnie znaleźli?.-myślałam, ale cieszył mnie fakt, że mnie nie opuślici. Postanowiłam, że już nie będę przed nimi uciekać, tylko razem i wspólnie dojdziemy tutaj prawdy i wyjaśnimy całą tą zwariowaną sytuację

*********************************************
No i powstał. Pisałam go przed chwilą. Mam nadzieję, że się podoba.
Czekam na komki.
Pozdro - Crystal


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz