~Co nowego w nexcie? Pewnie wiedzieć chcecie? Tu macie taką małą zapowiedź!

Na razie w przygotowaniu!

To wszystko już w kolejnym rozdziale

~~ Crystal ~~

A to w nadchodzących rozdziałach!

Ally zabije człowieka!
Austin dozna szoku pod koniec 2 sezonu!
Kris uwodzi i pójdzie do łóżka z Carlosem!
Jess spowoduje straszny wypadek!
Córka Ally i Austina niekoniecznie zostanie uwolniona!
W którymś rozdziale dużą rolę odegra wilk!
Niektóre wątki bohaterów będą miały na prawdę mroczną przeszłość!

~~Crystal~~


czwartek, 11 lipca 2013

Ucieczka&Imię

Ucieczka&Imię
Sms nie był zbytnio przyjemny. Brzmiał on tak:
"Jeśli chcesz ujrzeć prawdziwą rzeczywistość, musisz porzucić swoje marzenia. Prawda zawsze boli, ale kiedy uświadomisz sobie, co tak naprawdę znaczy ból, zrozumiesz ile w życiu straciłaś, a ile możesz osiągnąć."
 Dziwna była jego treść na sam początek. Nie wiedziałam, czy to była groźba, czy też wręcz przeciwnie. Jednak, gdy tak nagle odpłynęłam w daleką przeszłość, coś sobie uświadomiłam.
-Austin.-powiedziałam.
-Ja, ja...nie mogę przyjąć tych oświadczyn. Przepraszam, zaopiekuj się dzieckiem.-powiedziałam i uciekłam tak szybko, jak jeszcze nigdy dotąd, zostawiając blondyna zupełnie zakłopotanego i zdezorientowanego.
*Oczami Austina*
 Na początek, to co powiedziała Ally mnie zszokowało. Rozumiem, że jeszcze mogła nie być gotowa, ale dlaczego uciekła, dlaczego kazała mi się zaopiekować naszym dzieckiem. Coś mi tu nie grało. Chciałam biec za brunetką, ale nie mogłem, przecież zostawić naszej córeczki samej.
-Świetnie.-powiedziałem.-No i co ja niby mam teraz zrobić. Nie myśląc już więcej, wyjąłem telefon i zacząłem dzwonić bezustannie do Ally, która jak na złość nie chciała odebrać telefonu.
Nie mając już sił, zadzwoniłem do Trish, by poinformować ją, o całym tym zajściu. Najbardziej jednak obawiałem się jej reakcji.
-Cześć Austin.-powiedziała przyjemnym głosem. Słychać było, że jest szczęśliwa i żadna zła wiadomość, nie zdoła jej tego odebrać.
-Trish...-zacząłem niepewnie.-Ally uciekła.-dokończyłem.
-Co! Jak to! Co się stało! Austin gadaj.-mówiła zdenerwowana.
 Po chwili zacząłem opowiadać mojej przyjaciółce o tym całym zajściu. Ona tylko mi przytakiwała albo z niedowierzania jeszcze raz pytała lub oczywiście jak to Trish, płakała.
-No i co my teraz niby mam zrobić.-zaczęła, a ja już wiedziałem, że całą winę zrzuci na mnie.-Austin, to twoja wina. Powinieneś za nią biec, a nie stać skołowany. Przecież nie wiemy nawet gdzie jest. Może być wszędzie, ale powiedz mi jeszcze raz, dlaczego ona tak naprawdę uciekła?-zapytała już trochę spokojniej.
-Jak ci już mówiłem, poprosiłem ją o rękę, a Ally zamiast odpowiedzieć, przez chwilę stała nieruchomo, po czym dostała sms, a następnie powiedziała mi prosto w oczy, że nie może przyjąć tych oświadczyn.-powiedziałem, a do oczów zaczęły mi napływać pojedyncze łzy. Musiałem chwilę czekać na reakcję Trish, ale po chwilowym czasie, wreszcie zaczęła:
--No dobra. Na razie tego nie ogarniam. Cóż, musimy czym prędzej znaleźć Ally. Poczekaj chwilę. Za moment u ciebie jestem. Zawiozę...-w tym momencie właśnie przerwała.-A tak na marginesie. Jak będzie się nazywała wasza córka. Już kilka tygodni po porodzie, a ona dalej bezimienna.
-Wiem, ale sam nie mogę dać jej imienia.-powiedziałem z kołowany.
-A nie wymyśliliście jej już wcześniej z Ally jakiegoś imienia.
-Owszem, myśleliśmy nad imieniem Lula.

******************************************************
No i kolejny rozdział. Tym razem dłuższy. Jeśli będzie 10 komów, to dodam dzisiaj kolejny. Wszystko zależy od was.

Dobra, teraz odpowiedź na wasze pytanie.

Ktoś kiedyś zapytał mnie [chyba animek], dlaczego adres twojego bloga ma taką nazwę.
W tym rozdziale jest właśnie na niego odpowiedź. W adresie znajdują się trzy imiona. Każde z nich to imię, któregoś z bohaterów tego opowiadania. Po wielu perypetiach zdecydowałam, że imię córki A&A będzie miało takie niecodzienne dosyć imię, ale jeśli chcecie, może to być zdrobnienie od słowa Louise.

No dobra, kończę już ten opis

Pozdro-Crystal

środa, 10 lipca 2013

Wyznanie&Tajemniczy sms

Wyznanie&Tajemniczy sms
Obudziłam się w bardzo miłym pomieszczeniu. Na początek ogarniało mnie zdziwienie. Nie wiedziałam gdzie się znajduje. Miałam masę pytań, ale przede wszystkim chciałam zobaczyć Austina.
-I jak się spało królewno?-zapytał, a mi od razu zrobiło się weselej.
-Dobrze.-odpowiedziałam tonem królowym.-Ale chciałabym wiedzieć jedno. Gdzie my jesteśmy.
-Ally, jesteśmy w naszym wspólnym domu.
-Wspólnym domu.-powiedziałam zszokowana, ale po chwili uświadomiłam sobie, że mogło to zabrzmieć trochę irotycznie.
-Wiem, że to dla ciebie nowość, ale zrozum, że tu będzie nam dobrze.-powiedział delikatnym głosem blondyn.-Chciałbym, abyś była szczęśliwa razem ze mną.-mówił, jednak na chwilę się zatrzymał.-Ally, ja chciałbym spędzić z tobą resztę mojego życia.-powiedział, a mi serce zaczęło łomotać. Co on miał na myśli.-myślałam.-Czyżby chciał mnie prosić o rękę.
-Co masz na myśli.-zapytałam.
-Ally.-powiedział i przede mną klęknął.-Zostaniesz moją żonę.-dokończył i wyjął z kieszeni pudełeczko, w którym znajdował się pierścionek zaręczynowy.
 Ja natomiast przez chwilę "stałam jak słup soli". No i co ja niby miałam odpowiedzieć, przecież nie wiedziałam, czy jestem gotowa na poważny związek. Nie rozumiałam jednak tej myśli. W sumie ja już byłam z Austinem. Może i był on jeszcze moim chłopakiem, z którym mogłam zerwać oraz miałam z nim także bezimienne, jak na razie, dziecko, ale i tak to nie zobowiązywało mnie chyba do przyrzeczenia i postanowienia pójścia za mąż.
 Już miałam odpowiadać, gdy nagle przyszedł tajemniczy sms, w którym była odpowiedź na moje pytanie.

******************

 Wiem, że krótki, ale po prostu nie miałam na niego pomysłu,a na dodatek jest późna pora, więc nie chce mi się pisać dłuższego.. Teraz jednak starać się będę pisać rozdziały, które wg mnie będą musiały w końcu mieć jakiś charakter. Wcześniejsze nie miały uosobienia, ale teraz to w częstości się zmieni. Zapewniam was.
 Rozdział jest zbyt "przesłodzony", ale w końcu pojawi się tragedia. Może już w kolejnym rozdziale.
 Jeśli będzie 10 komentarzy, to dostaniecie dłuższy i na pewno szybszy rozdział.
 Wszystko zależy od was.
Pozdro-Crystal

poniedziałek, 1 lipca 2013

Powrót&Koniec zmartwień

                                                    Powrót&Koniec zmartwień
Byłam na początku zszokowana. Prze de mną stała moja matka i miała w ręku nóż!!! Po chwili zaczęła biec w moją stronę. Nagle mi się świat załamał. Jak to możliwe.-krzyczałam w myślach, przecież ona nie żyje,a teraz widzę ją, jak biegnie w moją stronę i chce mnie zabić.
-Uciekajmy.-krzyknęłam, po czym Austin i Trish odwrócili się w moją stronę. Nie mogli uwierzyć w to co zobaczyli. Szybko wzięli ''swoje nogi za pas" i ruszyli za mną. Nie wiedziałam co się dzieje. Moja matka! Ona leciała na mnie z nożem i chciała mnie zabić. Jednak po chwili się zat6rzymałam. To samo zrobiła reszta.
-Poczekajcie chwile.-powiedziałam spokojnie.-Przecież ona nie żyje, więc to niemożliwe, że teraz biega sobie z nożem i próbuje nas zabić.
-Może i nie.-odezwała się Trish.-Ale i tak musimy uciekać. Skąd wiesz, że ona nie jest duchem.
-Trish!!!-krzyknęłam.-Nie ma czegoś takiego jak duchy. Opanuj się! Ktoś sobie po prostu robi z nas żarty, ale ja na to nie pozwolę. Zresztą i tak musimy wrócić po nasz dziecko [tu miałam na myśli mnie i Austina].
-Masz rację.-powiedziała Trish.-Chodźmy.
Pobiegliśmy na miejsce i zobaczyliśmy moją matkę, latającom [oczywiście nie dosłownie], po budynkach i wkoło szpitala. Austin nie wahając się wcale podbiegł do niej i z całej siły przyłożył jej w twarz, po czym następnie zdjął, jak się okazało maskę.My w tym czasie podbiegłyśmy do blondyna. Nie mogliśmy uwierzyć, w to co zobaczyliśmy. Pod maską była twarz Jessie.
-Jak mogłaś.-krzyknęłam.-Już nie żyjesz.-powiedziałam i się na nią rzuciłam. To samo chciała zrobić Trish, jednak Austin ją zatrzymał, a mnie od niej odciągnął.
-Uspokójcie się.-krzyknął.-Dzwonie na policję. Jeśli tak sobie z nami pogrywa, to my też sobie z nią pogramy.-powiedział i odszedł na bok. Ja natomiast byłam wściekła.
-Wiedziałam, że nie można ci ufać. Jestem pewna, że to ty zabiłaś Deza!-krzyknęłam.
-All...All..-nie mogła dokończyć. Wzięła głęboki wdech i mówiła jednak dalej.-Ally to nie tak jak myślisz. Nie rozumiesz, ja...-nie mogła już dalej mówić, ponieważ ja jej przerwałam.
--Jestem debilką. Nie wierzę w żadne twoje słowo. Odpokutujesz teraz to wszystko. Jak na razie czekaj na policję. Ona się tobą zajmie.-powiedziałam i odeszłam. Trsih natomiast uważnie słuchała, a pod koniec tylko machnęła ręką i przyłożyła w twarz rudowłosej.
Po chwili na miejscu znalazła się policja. Poprała krew, osądziła, zaczęła zadawać pytania, po czym następnie zabrała i odjechała z dziewczyną na komisariat. My natomiast dowiedzieliśmy się, że jak tylko się dowiedzą wszystkiego, to do nas zadzwonią.
*Kilka godzin później*
Nadal kipiałam złością, jednak już trochę mniej. Właśnie wracaliśmy ze szpitala z naszą córeczką. Jechaliśmy wszyscy, oprócz Trish, która pojechała nie wiadomo gdzie. Zniknęła po prostu i tylko powiedziała, że jak ochłonie to da znać.
-Austin.-powiedziałam już swoim normalnym tonem.-Dokąd jedziemy, przecież nie mamy domu.-powiedziałam.
-Zobaczysz.-powiedział i się uśmiechnął. Nie pytając już dalej, spojrzałam na moją córkę, która spała z tyłu wypożyczonego wozu, potem na Austina, a następnie sama zasnęłam.

******************************************
"Chyba schodzę na psy". Tak okropnego rozdziału, to jeszcze nie napisałam, ale po prostu nie mam pomysłu na pisanie kolejnych rozdziałów. Naprawdę przepraszam was za to. Nie wiem, czy uda mi się poprawić, ale obiecuję, że spróbuje to zmienić [widzicie, nawet notka bez sensu].
No dobra. Zero marudzenia. Kolejny będzie już lepiej napisany. Nie wiem, czy wydarzy w nim się coś ciekawego. Na razie skupiam się na rodzinie Moonów. Potem zobaczymy.
Teraz lecę nadrabiać czytanie blogów i idę robić konkurs, który najprawdopodobniej pojawi się jutro.

Aha. Na koniec ma ogromną przyjemność złożyć życzenia naszej solenizantce Raini Rodriguez.
Wszystkiego najlepszego Trish.
Pozdro-Crystal

piątek, 28 czerwca 2013

Liebster Blog

Na razie tego nie ogarniam, ale powoli zaczynam kumać. Przestudiowałam zasady i wiem co mam zrobić.
                                          Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - zasady [klik]
                     
                                                          No, a teraz pytania od "Tini"
 
1. Jakie masz zainteresowania ?
 Moje zainteresowania, to rozwiązywanie różnych krzyżówek i łamigłówek oraz przebywanie na świeżym powietrzu. 
2. Czy jesteś szczęśliwa ?
  Tak, jak najbardziej!!! 
3. Jakie jest twoje największe marzenie ?
 Odwiedzić Los Angeles i Miami oraz spotkać Rossa Lyncha i Laurę Marano.
4. Jakie są twoje plany na wakacje ?
 Nic nie robienie i relaks. 
5. Wygrywasz milion złotych. Co z nimi robisz ?
 Wykupuję wszystko, co wpadnie mi w oko oraz odwiedzam Miami i Los Angeles. 
6. Gdzie chciałabyś wybrać się w podróż ?
 Do Buenos Aires. 
7. Najpiękniejsza chwila twojego życia to...
 Moja Komunia Święta. 
8. Czy masz jakieś swoje odwzorowanie w postaci literackiej?
 Jest wiele takich osób, więc trudno wybrać. 
9. Twoja ulubiona książka to...
 Saga "Zmierzch". 
10. Jaki jest twój ulubiony kwiat ?
 Róża. 
11. Co zmieniłabyś w swoim życiu ?
 Nic. 

I "Natalii C."
 
1. Twoje ulubione miasto?

Miami lub LA.

2. Jakie jest Twoje największe hobby?
Myślę, że zbieranie tazosów [tak, mam świra na ich punkcie]

3. Masz jakieś dziwactwa?
Nie.

4. Jakie jest Twoje lubione jedzenie?
Uwielbiam wszystkie dania z mąki np:kluski, pierogi.

5. Masz jakieś największe marzenie?
 Chcę spotkać "Pink".

6. Gdybyś miała jedno, dowolne życzenie, czego byś chciała?
Chciałabym nie pracować, a mieć pieniądze.

7. Wolisz kisiel czy budyń?
Zdecydowanie budyń.

8. Jaką książkę obecnie czytasz?
Na razie żadnej.

9. Jaki jest Twój ulubiony film?
"Titanic".

10. Gdybyś miała możliwość, spotkania kogoś sławnego, kogo byś wybrała?
Co za pytanie i co za odpowiedź.
Wybrałabym "Pinka".

11. W jakim wydarzeniu historycznym, najchętniej wzięłabyś udział?
W bitwie warszawskiej.


Teraz moje nominacje.
Było ciężko, ale po długim namyśle, wybieram te 11 blogów: 

1.Dominika Mika
2.Ala Mika
3.Julka Owedyk
4.Gabrysia Holt
5.Tori Pa
6.Paulina Borowiec
7.UbrokenWriter
8.Weronika C. i Wiktoria
9.Wiktoria I Natalia
10.Samara Morgan
11.Ana M

No i na koniec pytania ode mnie:

1.Twój ulubiony owoc?

2.Jaką porę dnia lubisz?

 3.Czy jest coś, dla czego warto zmienić życie?

4.Wolisz koty, czy psy?

5.Jakie jest twoje hobby?

6.Ulubiony kolor?

7.Miejsce, którego nie chcesz odwiedzić?

8.Jakie jest twoje największe marzenie?

9.Jakie cechy miał by twój imiennik? 

10.Ulubiony film?

11.Bez czego nie możesz żyć?

No, to wszystko na dzisiaj. Rozdział postaram się dodać jak najszybciej. Teraz lecę poinformować nominowanych.

Pozdro-Crystal

czwartek, 27 czerwca 2013

Chęć Zemsty&Podziękowania

Chęć Zemsty&Podziękowania
Na początek nic do mnie nie docierało. Nie mogłam sobie tego wybaczyć. Dlaczego.-pytałam się niewiadomo kogo. Nic mi nie dawało spokoju. Moje powieki opadały i się podnosiły. Miałam stan nieprzytomności, nic do mnie nie docierało, ale trudno. Trzeba było walczyć, walczyć za Deza, który umarł z mojej winy. Miałam teraz ochotę się zabić. Nienawidziłam Zacka. Nie wiedząc, co robię, wstałam z łóżka już o własnych siłach i podeszłam do Zacka. Wzięłam nóż, który leżał na stole i już miałam zamiar wbijać mu go w klatkę piersiową, gdy nagle od tyłu złapał mnie Austin. Odciągnął jak najdalej od Zacka i wyrwał nóż z ręki. Wiedział, że jest mi źle, ale jego miłość do mnie mogła zniszczyć nawet najgorsze przeciwności. Po chwili mnie pocałował. To było inne, lecz przyjemne uczucie. Całował mnie dopóty, dopóki nie wyszłam ze stanu "nietrzeźwości'' i niepokoju.
-Ally.-powiedział swoim czułym głosem.-Już ci lepiej.
-O tak Austin, dziękuje.-powiedziałam prawie ze łzami w oczach i się mocno do niego przytuliłam.-Dobra. Koniec już tych czułości. Chodźmy lepiej do Trish.
Rozmowa z Trish była bardzo ciężka, lecz wkrótce wszystko do niej dotarło. Teraz nie pozostało nam nic innego, jak czekanie, aż ta cała sytuacja się wyjaśni. Nie wiedzieliśmy gdzie się podziała Jessie, lecz jednak, aż tak bardzo nie interesowała nas ta osoba. Mogła sobie być, gdzie chciała. Ja i tak od początku przewidywałam, że ona jest dziwna i tak już pozostało. Niestety, ale nic tego nie zmieni.
*Oczami Ally, kilka dni później*
Wreszcie.-pomyślałam.-Wreszcie.-krzyknęłam. Wreszcie stąd wyszłam razem z moimi przyjaciółmi. Mój zachwyt był ogromny, ponieważ nie musiałam leżeć i przechodzić operacji w szpitalu. W tamtym nie wiem ile spędziłam czasu, a tu proszę. Niestety, ale uśmiech zszedł mi z twarzy, gdy zobaczyłam to, co było prze de mną...

****************************************
Tak jak wcześniej obiecywałam, dodaje dwa rozdziały. Wg mnie jest nudny, a także jest o niczym. Nie ma tu nic takiego nadzwyczajnego. Myślę, że powoli tracę swój zapał i motywację do pisania. Wy w ogóle mnie nie motywujecie. Mało rozdziałów na pewno mnie nie zachęca do pisania kolejnego rozdziału, więc nie chcąc, czy nie, wprowadza żelazną zasadę:

Czytasz=Komentujesz

Komentujesz=Mobilizujesz
Mobilizujesz=Dostajesz nowy rozdział

Pozdro-Crystal

Nagroda&Wyjaśnienie

Nagroda&Wyjaśnienie
*Oczami Jessie*
Biegłam gdzie mnie wiatr prowadził. Miałam ponurą minę. Moje myśli zaburzało nieczyste sumienie. Jak ja mogłam to zrobić. Przecież to byli moi jedyni przyjaciele, a teraz. Teraz, gdy się o tym już dowiedzą, będą chcieli z największą przyjemnością ją zabić. Po niedługim czasie, dobiegłam na miejsce spotkania z Liveropem. Stanęłam przed budynkiem i lekko uchyliłam drzwi. Ze środka budynku wydowył się zapach papierosów i tytoniu. Czuć było alkohol i jakieś jęki, które mnie oczywiście ogromnie przerażały. Szybko weszłam do środka i udałam się w stronę mojego pracodawcy.
-Na nareszcie wróciłaś.-powiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-Nie gadaj lepiej, tylko daj mi moje wynagrodzenie.-powiedziałam dosyć poważnym i donośnym głosem. Czułam rozpacz, ale nie chciałam, by ci przestępcy poczuli mój strach.
-O to twoja działka.-powiedział i rzucił mi worek z pieniędzmi. W środku było jakieś niecałe 55 tysięcy złotych. Jak dla mnie mało, ale za taką osobę tyle płacić. Pewnie mają jakiś plan, ale jak na razie jeszcze mi go nie zdradzili.
-Jakie jest następne zlecenie.
-Oooo, bardzo proste. Wiem, że na pewno dobrze je wykonasz. W końcu to przecież ty spowodowałaś wypadek, w którym zginęli rodzice Ally i Austina. Zabiłaś również i otrułaś kilka innych osób, ale nie będziemy ich tutaj wymieniać. Nie wiem jak ci się udaję ciągle unikać policji. Ale nie to jest teraz ważne. Twoim obowiązkiem jest wykonywanie zleceń, a w jaki sposób je wykonasz, to już twój problem. Na naszej liście są teraz rodzice Trish. Mam nadzieję, że szybko ich załatwisz.
-Oczywiście.-odpowiedziałam i wyszłam zamykając przy tym drzwi.
*Oczami Ally [w końcu]*
Gdy tylko się obudziłam, to zaczęłam się przeglądać po swoim pokoju. Wiedziałam gdzie jestem i co się stało. Po chwili obudził się także blondyn i Trish.
-Ałła.-jęknęła Trish.-Ale mnie głowa boli.-powiedziała i spojrzała na Deza. Nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Tak samo jak ja i blondyn. Oczy się nam zamurowały z nie do wierzenia, a do oczu zaczęły napływać pojedyncze łzy.
-Na Pomoc! Ratunku!.-krzyczałam, a po chwili do sali wszedł lekarz.
-Co się stało.-zapytał, a ja zamiast odpowiedzieć, wskazałam na Deza. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Miał tak samo dokładne wrażenie, jak my przed chwilą. Po obejrzeniu i zbadaniu, stwierdził zgon.
-Jest mi bardzo przykro, ale pacjent nie żyje. Nie znamy jeszcze przyczyny, ale bądźcie państwo pewni, że wkrótce ją poznamy. Teraz pójdę zadzwonić na policję, żeby wyjaśnić tę całą sytuację.-powiedział i już miał zamiar odchodzić, gdy nagle zauważył w rękach Zacka nóż. Po dokładnej analizie, stwierdził kto był sprawcą całej tej przyczyny, przynajmniej w obecnej chwili.
-Jest pan pewien.-zapytał blondyn, który ciągle nie mógł uwierzyć, że jego najlepszy przyjaciel i kumpel nie żyje. Po jakiś kilku godzinach i przyjeździe policji, było już pewne kto był sprawcą tego całego wypadku.
-A więc z wstępnych badań wynika, że nie jest to pan Zack, lecz kto inny. Śledztwo w tej sprawie będzie kontynuowane.-powiedział policjant.-Teraz jednak zajmijmy się tym wypadkiem. Z badań wstępnych wynika, że sprawcą tej całej afery jest pan Zack.- w tej właśnie chwili zaczął mówić dokładnie cały plan jego akcji.-Gdy tylko się obudzi, zostanie wczęty za jego powikłanie proces. Przewidywana jest kara śmierci.-dokończył i odszedł. Ja natomiast doznałam szoku. Czyli to wszystko było przeze mnie. Jak ja mogłam być taka głupia.

*****************************************
Przepraszam was bardzo za to, że tak długo czekaliście na rozdział, ale po prostu nie miałam czasu aby go dodać. Rozdział już był dawno napisany, ake z mego lenistwa dostaliście go dopiero dzisiaj. Kolejny nie wiem kiedy się pojawi. Na razie cieszcie się, że te się pojawił [wiem, piszę bez sensu].
Pozdro-Crystal

środa, 26 czerwca 2013

Notka z okazji 10000 wyświetleń!!!

Muszę przyznać, że jestem totalnie miło zaskoczona.
10000 tysięcy wyświetleń!
Wyobrażacie to sobie!
Ostatnio obejrzałam statystyki i zobaczyłam, że zajrzało tutaj mniej więcej 25 państw i to w dodatku z całego świata, a nie tylko z Europy.
 Z tej okazji muszę zrobić jakiś bonus.
Ogłaszam, że już jutro pojawi się tutaj jakiś konkurs. 
Nie wiem jeszcze na jaki temat, ale na pewno będzie ciekawy.
Dla zwycięzcy będzie specjalna nagroda.

Co do rozdziału.
Hmmm...męczycie mnie już od jakiegoś czasu pytaniami kiedy next itd.
Naprawdę już mnie to denerwuje.
Dlatego dodam dzisiaj lub jutro rozdział moim dwóm wymuszaczom: "Natalce C." i "Paulinie Makaruk".
Bez nich nadal byście czekali jeszcze jakieś dwa tygodnie.

Pozdro-Crystal

czwartek, 20 czerwca 2013

Notka

                                                        ~~~~Notka~~~~
Chciałabym was przeprosić, że aż tak długo czekacie na nowy rozdział. Jakoś opuszcza mnie wena, a powód jest jeden, a mianowicie słońce. Nie chodzi o to, że nie lubię słońca. Ja je kocham, tylko, że jak już niektóre termometry wskazują prawie 40 stopni, to aż nie chce mi się żyć, a co dopiero pisać. Po nocach też nie mam czasu, ponieważ jestem strasznym leniem. 
 Cóż...chyba się już wystarczająco rozpisałam. Musicie być cierpliwi i po prostu czekać na kolejny rozdział, który nie wiem kiedy się pojawi. 
Może dzisiaj, może jutro, może i za dwa tygodnie.
Obiecuję wam, że jak tylko pogoda się unormuje, to dodam wam 2 rozdziały.
 Na koniec kilka moich ulubionych piosenek:

                                           Honorata "Honey" Skarbek - Nie powiem jak
 

                                            Natalia Szroeder&Liber - Wszystkiego na raz 


Taylor Swift - I knew you wery trouble

 
Pozdro-Crystal

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Finally Me

                                                                     Cała piosenka


Austin & Ally - Tracks & Troubles Clip [HD]

                               Znalazłam jednominutowy clip z najnowszego odcinka Austin&Ally pt:
                                                                         Tracks&Trouble

Pozdro-Crystal

środa, 12 czerwca 2013

Ale fajne zdjęcie!

Ale fajne zdjęcie!
tumblr_mo55fuzHV01s2noe3o1_500.jpg
Co do rozdziału, to myślę, że dodam go mjeszcze w tym tygodniu.

Ważna wiadomość!!!

Na obecną chwilę będę prowadzić tego bloga.

Tamtego jednak nie usuwam tylko zawieszam na czas nie określony.

Pozdro-Crystal

Też to chcę!

                            Widzieliście!!!

Ross Lynch i Maia Mitchel mają własne lalki!!!
tumblr_mo9umylNzO1rcqbflo4_500.jpgtumblr_moa46ll2xy1s5wuoto1_500.jpg
tumblr_mo9umylNzO1rcqbflo3_500.jpg
tumblr_mo9umylNzO1rcqbflo1_250.jpg
 Ja też chcę te lalki, a wy?

wtorek, 11 czerwca 2013

Austin & Ally - Tracks & Troubles Promo [HD]

Promo z najnowszego odcinka A&A Tracks&Trouble

Już nie mogę się doczekać tego odcinka, a wy.
Szkoda, że trzeba czekać, aż do 23 czerwca... :(
Pozdro-Crystal

niedziela, 9 czerwca 2013

Rozkaz&Śmierć

Rozkaz&Śmierć
*Oczami Jessie*
Na początku byłam bardzo zdumiona. Co miały niby oznaczać słowa bardzo wstrząsające.
-Jestem przygotowana na każdą złą opcje.Nie wydaje mi się, że mnie pan czymś zaskoczy. Wiele już w życiu przeszłam i obawiam się najgorszego, ale myślę, że to nie będzie chyba tak straszne.-powiedziałam już trochę arogancko.
-W takim razie może już zacznę. Od kogo zacząć.-zapytał.
-Jak on tam ma...aha. Od Zacka.-powiedziałam.
-Jego stan jest najbardziej krytyczny. Obawiam się, że chyba nie przeżyje, ale kto wie?-po tych słowach głupawo się uśmiechnęłam. Nie życzyłam mu takiego losu, ale to nie była moja wina, że zgotował sobie go, aż taki straszny. Następnym razem niech...zaraz zaraz, przecież nie będzie następnego razu. Dobra, odbiegam od tematu.
-A co zresztą.-zapytałam.
-Ich stan jest stabilny. Myślę, że po kilku godzinach wszystko się unormuje i będą w spokoju móc wyjść do domu.-po tych słowach kamień spadł mi z serca. Cieszyłam się jak głupia, ale nie wiedziałam, że za chwilę nastąpi straszna nowina. Otóż przed momentęm dostałam sms, na którym napisana była wiadomość. Brzmiała ona tak:
"Plany się nam komplikują. Nie chcąc czy nie, musimy wyeliminować z gry Trish. Mam nadzieję, że sprawisz jej szybką śmierć. Po wykonaniu zlecenia skontaktuj się z nami."-Liverop. Na początek wiadomość ta mną wstrząsnęła. Ten facet był moim wspólnikiem, ale nigdy bym nie przypuszczała, że będzie kazał mi zabić kogoś z moich przyjaciół. Jednak wiedziałam, że wynagrodzenie będzie ogromne, więc jak najszybciej zaczęłam działać. Udałam się w stronę sali, na której znajdowali się moi przyjaciele i Zack. Weszłam do środka. Wyciągnęłam nóż z kieszeni i zbliżyłam się do czarnowłosej.Nachyliłam się nad nią. Widać było, że z ciskał mnie smutek i rozpacz. Nie miałam najmniejszej ochoty zabić czarnowłosej, lecz cóż tu robić. Należałam do mafii Liveropa i całkowicie podlegałam jego kontroli. Gdy tego nie zrobię, wtedy na pewno on z szykuje mi szybką śmierć, a tego chyba już nie wytrzymam. Chciałam to zrobić, ale za każdym razem się wahałam. Czy aby na pewno?.-myślałam. Po chwili namysłu już miałam jej  podcinać szyję, gdy nagle obudził się Dez. Widząc to chciał krzyczeć i mi wytrącić nóż z ręki, jednak ja byłam szybsza. Bez żadnego namysłu wbiłam mu nóż w sam środek głowy, po czym następnie wyciągnęłam i wsadziłam prosto w rękę Zacka. Następnie bez żadnych skrupułów uciekłam stamtąd...

*****************************************************************
No i jak. Podoba się? Może być? Nie jestem, aż tak strasznie z niego zadowolona. Myślę, że ta akcja, aż tak bardzo się nie rozwija. Można powiedzieć, że jestem okrutna i bezwzględna, ale to są tylko brednie. Takie masakry lubię tylko w filmach i opowiadaniach, a w tym to dopiero ich początek. Mam nadzieję, że się wam podoba i będziecie z przyjemnością dalej czytać tego bloga.

Pozdro-Crystal

piątek, 7 czerwca 2013

???Notka???

Zapraszam wszystkich na mojego nowego bloga o serialu A&A z połączeniem serialu ''Przepis na życie. Szczegółów dowiecie się na tamtym blogu. O to link:
                                    
                                                                <KLIK>

wtorek, 4 czerwca 2013

Znalezienie&Wstrząs

Znalezienie&Wstrząs
*Oczami narratora*
Po chwili strażacy zaczęli odsuwać ciężkie kamienie,deski i gruzy z osób,które się tam znajdowały.Wreszcie im się to udało.Pod tymi wszystkimi materiałami leżeli nasi bohaterowie:Ally,Austin,ich córeczka,Trish,Dez i niestety Zack.Od razu udzielono im pierwszej pomocy i jak najszybciej zawieziono do pobliskiego szpitala.Strażacy i policjanci jednak dalej nie wiedzieli,kto leciał tym samolotem.Oczywiście przesłuchano wszystkich przechodniów i rannych o tym,jak mogło dojść do tego wydarzenia i kto je spowodował.Dowiedziano się tylko tyle,że był to samolot,więc sprawca dalej był nieznany.Mógł on zginąć,co było najbardziej w tej chwili prawdopodobne lub też mógł on się znaleźć w grupie osób poszkodowanych.Jednak na razie nie było na to czasu.Zmrok już się zbliżał,jednak strażacy szukali dalej.Po godzinie sobie odpuścili,ponieważ przeszukali już całą stertę gruzu,ale niestety i tak nikogo nie znaleźli.Był to wielki cios dla tego narodu.Jutro dopiero wszyscy się dowiedzą ile było naprawdę ofiar i kto spowodował to wszystko.
*Kilka godzin wcześniej w szpitalu*
Gdy karetka z całą tą grupą i Jessie dotarła na miejsce,od razu zebrano wszystkich na ostry dyżur.Wszyscy musieli przejść kontrolę.Niestety,ale nie obiegło się też bez kilku operacji,w tym głównie na dziecku.
*Oczami Jessie*
Siedziałam już jakiś czas w ''poczekalni'',jednak i tak nie doszły mnie informację o ich stanie.Bardzo jednak ciekawił mnie fakt:Kto to zrobił?Mógł to przecież być ktokolwiek,w tym i poszkodowani.Ta myśl nie dawała mi spokoju.Bardzo chciałam,żeby oni przeżyli,ponieważ bez nich wszystko to co planowałam,nie uda się i to chyba w tym wszystkim,jak dla mnie,było najgorsze.Po chwil podszedł do mnie człowiek w białym fartuchu.
-Czy pani jest dla tych osób kimś z rodziny.-zapytał.
-Nie.-odpowiedziałam.-Jestem bliską przyjaciółką.
-Niestety,ale to nam nie wystarcza.Informacji on pacjentach w tak poważnym stanie udzielamy tylko rodzinie.
-A jest,aż tak źle.-zapytałam.
-Niestety,ale tak.Nawet gorzej.-odpowiedział.
-Musi mi pan to powiedzieć.Oni mają już tylko mnie.Nikogo więcej.-powiedziałam błagalnie.
-Ale nie mają nikogo z rodziny.-zapytał podejrzliwie.
-Dwójka z nic wszystkich niedawno straciła w wypadku samochodowym.Co do reszty to niestety nie wiem.-odpowiedziałam.
-W takim razie powiem to wszystko pani,ale ostrzegam,że to będzie bardzo wstrząsające...

******************************************************************

No i jest kolejny rozdział.Podoba się?Mi tak średnio,ale to do was należy werdykt.Jak zawsze proszę o komentarze.Pamiętajcie:

Im ich więcej,tym szybciej nowy rozdział.

Zauważyliście pewnie opis najnowszego odcinka oraz wiadomości o naszym serialu.Są one do informowania was o najnowszych odcinkach A&A.Gdy pojawi się nowy odcinek,pojawi się też opis i odcinek[oczywiście po ukazaniu się w internecie].
Za chwilę chyba dodam opis kolejnego rozdziału.


Bądźcie cierpliwi.

Pozdro-Crystal

sobota, 1 czerwca 2013

Koszmar nadal trwa&Intryga

Koszmar nadal trwa&Intryga
*Oczami narratora*
Wybuch był ogromny.Każdy przechodzień,który akurat przechodził koło szpitala oberwał nawet malutkim kawałkiem pozostałości po tym budynku.Mgła,która się nad nim unosiła,stawała się coraz większa i większa.Pożar pożerał wszystko.Po kilkunastu minutach przyjechały straże,policja i karetki,po które ktoś musiał oczywiście zadzwonić.Każdy wątpił czy ktoś przeżył.Miejsce było bardzo niebezpieczne.Niektórzy myśleli,że to atak terroru,ponieważ nic poważnego w tym mieście nie zdarzyło się prawie od stu lat.Większość rodzin,która tam przebywała lub miała tam znajomych poginęła.Wiadomości już nawet pokazały to całe wydarzenie,więc rozgłos był ogromny.Całe Stany Zjednocznone opanował jednocześnie chaos i depresja.Niektórzy byli wstrząśnięci tą całą sytuacją.Inni trochę mniej,lecz i tak współczuli poszkodowanym.Najgorsze jednak załamanie nerwowa przeżyła babcia i dziadek naszej bohaterki.Prawie umarli na zawał,jednak powstrzymywała ich myśl,że Ally mogła w jakiś pewien cudny sposób-przeżyć.Jednak to mogły być tylko marzenia...Strażacy i policjanci przesypywali gruzy,podnosili ciężkie rzeczy i przedmioty,gasili pożary,lecz i tak nikogo nie mogli znaleźć.Operacja ta trwała już prawie półgodziny.Po chwili znaleziono trzy ciała,które nie spłonęły[nie byli to nasi bohaterzy]. Lekarze po zbadaniu ostatecznie i z pewnością stwierdzili zgon tych osób.Rozpoczęto dalsze poszukiwania,lecz każdy trud i wysiłek szedł niestety na marne.Wszyscy powoli zaczęli tracić nadzieję jakiegokolwiek znalezienia czyjegoś ciała[nawet zgonu]. Nikt jednak nie tracił nadziei.Szpital był duży i w każdej chwili można było jeszcze kogoś uratować.
*Oczami Jessie*
Po jakimś czasie lekarze mnie już wypuścili.Badali mnie i sprawdzali czy nic mi się nie stało.Na szczęście zemdlałam i tylko w ten sposób uniknęłam śmierci.Jak się dowiedziałam przed chwilą,to wielu ludzi których dostało tymi rżącymi kawałkami zginęło na miejscu lub było rannych.To była naprawdę wielka katastrofa.Jednak nie mogłam cały czas narzekać,ponieważ nie o mnie tu wtedy chodziło,tylko o moich przyjaciół.Miałam nadzieję,że przeżyli.
-I jak.-zapytałam się komendanta.-Znaleźliście kogoś.
-Niestety,ale nie.-odpowiedział.-Miała tu pani bliskich.
-Przyjaciół.Najwspanialszych przyjaciół.Bez nich mój plan leg...,to znaczy świat legnie w gruzach.-poprawiłam się szybko i odeszłam w szybkim tempie na bok.Nie chciałam by coś się wydało.To była tylko i wyłącznie moja tajemnica,a oni byli mi do tego niezwłocznie potrzebni.Patrzyłam się jeszcze przez chwilę,aż usłyszałam jakieś krzyki.
-Ej!Halo!-krzyczałam.
-O co chodzi.- zapytał się i podszedł do mnie policjant.
-Usłyszałam tam jakieś wrzaski.Myślę,że ktoś przeżył.
-W takim razie trzeba to sprawdzić.-powiedział i kazał tam pójść kilkunastu strażakom...

*******************************************************

No i zaczyna się ta druga seria tego jakże wspaniałego moim zdaniem opowiadania.Macie szczęście,że dzisiaj jest dzień dziecka.Inaczej byście na niego czekali jeszcze ze dwa tygodnie.Wiem jestem zła,ale tego już się nie da niestety zmienić.Taki już mój charakter.

Teraz dwa pytania do bloga.

Czy wiecie jaki ma plan Jessie i kto przeżył?
Tego wszystkiego dowiecie się dopiero w następnych rozdziałach.

Ps.Blog bez dramatu,to nie mój blog.Myślałam długo nad nim,aż w końcu wymyśliłam pewną intrygę Jessie.Jednak nie tylko ona coś knuje.


Uwaga!!!Mogę wam tylko zdradzić,że w tej części[już chyba ostatniej]wydarzy się coś zdumiewającego,coś co powali was na nogi.
Bądźcie cierpliwi.

Pozdro-Sabina

czwartek, 23 maja 2013

Lubisz serial Austin&Ally?

Lubisz serial Austin&Ally? Sprawdź co dzieje się na planie!



Co dzieje się podczas kręcenia serialu "Austin i Ally"? Czego jeszcze nie wiecie? Laura, Ross i Raini zdradzają nam smakowite kąski z planu.



Każdy poniedziałek to ciasteczkowy poniedziałek!

 

Ross Lynch opowiada:
W każdy poniedziałkowy poranek czytamy nowy scenariusz siedząc wokół ogromnego stołu, aby zorientować się co nowego będzie się działo w serialu. Do przeglądania scenariusza niezbędne są ciasteczka!
 

W lodówce na planie ukryty jest zapas lodów!

 

Raini Rodriguez wyjawia:
Jedzenie na planie jest fantastyczne. Dobrze nas karmią! Ja najbardziej lubię desery. Dostajemy przeróżne ciasta i niesamowite ciasteczka czekoladowe. A w lodówce zawsze dodatkowo ukryte są lody. Pychota!
 
 

Aktorzy organizują na planie piankowe bitwy

 

 

Laura Marano tłumaczy:
Pierwszego dnia kręcenia serialu "Austin i Ally" wykazaliśmy się taką dojrzałością... że aż postanowiliśmy urządzić bitwę na cukrowe pianki! Raini przyniosła specjalne pistolety, dzięki czemu w holu mogliśmy się ostrzeliwać piankami. Dziewczyny walczyły przeciw chłopakom, ale żadna drużyna nie wygrała, bo wszyscy strzelali do wszystkich. Było przezabawnie!
 
 

Serowe niespodzianki

 

 

Raini Rodriguez zdradza:
Ubrania mojej bohaterki to czyste szaleństwo! Wykonuje wiele prac, ma więc różne uniformy. W jednym z tygodni pracuje w sklepie z serem przebrana za kostkę sera w serowym kapeluszu.
 

Austin i Ally

 

 Austin to towarzyski muzyk i showman, a Ally to bystra, ale raczej nieśmiała autorka tekstów, która woli pozostać za kulisami. Wspólnie z dwójką swoich najlepszych przyjaciół, Trish i Dezem, korzystają ze swych talentów, by stworzyć niepokonaną drużynę i przebojem wkroczyć do muzycznego świata. Razem mogą tego dokonać!

Nowe odcinki Austin i Ally w każdą sobotę o                                     09:30!!!                                              

Teraz mam dla was coś ciekawego:

Na koniec notka.Po wielu rozmyśleniach postanowiłam...kontynułować bloga.Kolejny sezon pojawi się dopiero w czerwcu.

Bądźcie cierpliwi!!!

Pozdro-Sabina                                        

 

 

środa, 22 maja 2013

Koniec życia&Nowy początek część 2

 Na początek wiadomość.Proszę o przeczytanie jej!Dziękuje!

Jest to już ostatni rozdział pierwszej serii tego opowiadania.Nie wiem czy zacznę drugą serię.Będziecie musieli mnie do tego przekonać.

Aha.Proszę wszystkich,którzy to przeczytają o pozostawienie po sobie komentarzy.Można anonimowo[weryfikacja obrazkowa jest wyłączona.


Koniec życia&Nowy początek część 2
*Oczami Zacka*
Właśnie szliśmy z Codym do specjalnie przygotowanego dla nas samolotu.Mój plan był prosty.Nie przewidywałem żadnych komplikacji.
-Możemy startować.-zapytał się Cody,ponieważ na pokładzie było tylko nas dwóch.
-Tak.-odpowiedziałem.-Lecimy do San Francisco.Mam nadzieję,że wszyscy ten dzień będą pamiętać.-powiedziałem i zacząłem się zło wrogo śmiać.
*Oczami Austina*
Właśnie weszliśmy do sali Ally.Spała,jednak musieliśmy ją obudzić.Wybraliśmy opcję budzenia spokojnego.
-Ally.-powiedziała cicho Trish.Po jej słowach Ally otworzyły się oczy.Chyba była bardzo ucieszona na nasz widok.
*Oczami Ally*
Nie mogłam uwierzyć,że to oni.Czyli jednak po tym wszystkim nie zostawili,nie opuścili mnie.Zachowali się jak prawdziwi przyjaciele.
-Jak dobrze was widzieć.-powiedziałam prawie już płacząc.Po chwili wszyscy się do mnie z całego serca przytulili.To był najpiękniejszy moment w moim życiu.Jednak wiedziałam,że nie będzie trwał wiecznie.
-Ally.-zaczął niepewnie Austin.-Nie mam zielonego pojęcia jak to przyjmiesz,ale mamy dla cibie złe dwie wiadomości.
-A nie ma dobrych.-zapytałam lekko przerażona.
-Jedna z nich jest dobra.-wtrąciła się Trish.-Ale nie wiemy jak ją przyjmiesz.
-No dobra.-powiedziałam.-Zaczynajmy.
-A więc Ally...jesteś mamą.
-Co.-krzyknęłam.-Jak to,przecież ja...
-Uspokój się Ally.-wtrącił się Austin.-Ja jestem ojcem twojego dziecka.
-Ty...ale...dlaczego...jakim...cudem.-wyjąkałam.Po tych słowach Austin zaczął mi wyjawiać całą tę ''filozofię''. Nie byłam w szoku,ponieważ o tym wszystkim wiedziałam.Jednak nigdy nie myślałam,że będę matką w wieku prawie 18 lat.
-Dobrze.Przyjmuje to do wiadomości,a jaka jest ta druga wiadomość.
-Ally.-znowu zaczął niepewni Austin.-Twoi i moi rodzice nie żyją.
-Co!!!-krzyknęłam.-To są chyba jakieś żarty.Kpisz sobie ze mnie.A od ilu dni o tym wiesz.-zapytałam podniesionym głosem
-Od kilku,ale nie mogłem ci tego powiedzieć,ponieważ ''spałaś''.
-Czyli to znaczy,że moi rodzice nie żyją,a ja jestem w ciąży.-po tych słowach zaczęłam płakać.Dobrze,że był przy mnie Austin.Oczywiście mnie przytulił z całego serca,a następnie,nie uwierzycie,pocałował namiętnie w usta.Bardzo mi tego brakowało.Po chwili się ode mnie oderwał.
-Ally.Mam jedno pytanie.Czy zostaniesz moją dziewczyną.-po tych słowach jednoznacznie odpowiedziałam:
-Tak.-krzyknęłam z zachwytu.Następnie zaczęliśmy się z Austinem przytulać.Jednak nie trwało to długo,ponieważ musiałam to powiedzieć.
-Możecie na chwilę wyjść.
-Ale po co.-zapytała zdziwiona Trish.
-Muszę przemyśleć sprawę,czy na pewno chcę wychować dziecko.
-Dobrze,ale mam nadzieję,że jednak się zgodzisz.-powiedziałem i wyszedłem z sali.To samo zrobili nasi przyjaciele.
*Oczami Zacka*
Wreszcie dolecieliśmy do San Francisco.Teraz i wtej chwili wiedziałem,że mój plan się powiedzie.Był on ryzokowny,ale jednak musiałem zniszczyć im życie.Rozkazałem Cody'emu wybrać kierunek-szpital.
*Oczami Austina*
Czekaliśmy na zewnątrz prawie trzy godziny.Wreszcie Ally zawołała nas.Bardzo byliśmy ciekawi odpowiedzi.Weszliśmy do środka i stanęliśmy obok Ally.Powiedziała tylko,żebyśmy poczekali jeszcze jakieś 5 minut,ponieważ musi się ostatni raz zastanowić nad tą odpowiedzią.Po określonym czasie już miała mówić,lecz przeszkodziła jej w tym najtragiczniejsza rzecz w życiu.W tej chwili samolot uderzył ze średnią prędkością 450 km na godzinę [czas wymyślony prze zemnie-od au.] w szpital.Jedyne co słyszałem to jeden wielki HUK.
*Oczami Jessie*
Właśnie 15 minut temu doleciałam do San Francisco.Pierwsze co zrobiłam to udałam się do szpitala,w którym się znajdowali moi przyjaciele.Po dodarciu na miejsce,nie mogłam uwierzyć własnym oczom.Zamiast szpitala,ukazał mi się obraz wielkiego dymu i palących się resztek,które bo tym wybuchu zostały.Jedyne co zrobiłam to po prostu zemdlałam...

*************************************************************************

I jak wam się podoba.Mówiłam,że będzie najbardziej dramatyczny>nię będę się już rozpisywać,ponieważ umieściłam notkę na górze.Jedyne o co proszę to komentarze.

Pozdro-Crystal


wtorek, 21 maja 2013

Koniec życia&Nowy początek cześć 1

    Koniec życia&Nowy początek cześć 1
Siedzieliśmy tak jakiś czas.Strasznie nam się nudziło.Od ponad kilku godzin nikt nas o niczym nie poinformował.Nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić.Było nam po prosty źle.Mnie ogarniał strach,który władał całym moim ciałem.Marzyłem by Ally się obudziła,ale z drugiej strony w głębi serca się tego panicznie bałem.Nie potrafiłem sobie wyobrazić reakcji jaka może nastąpić,gdy będę rozmawiał z Ally.Chciałem by moje problemy się skończyły,lecz to był tylko początek.Nie wiedziałem,że za jakieś kilka godzin ktoś zrujnuje wszystko...

Mijały kolejne godziny,a my dalej siedzieliśmy na swoich miejscach.Po chwili w naszą stronę zaczął iść powolnym krokiem człowiek w białym fartuchu,
-I co!krzyknęliśmy jednocześnie.
-Mam dobrą i złą wiadomość.-powiedział.-Od której zacząć.
-Myślę,że od tej dobrej,-odpowiedziałem.
-Więc dobra jest taka,że pani Ally się obudziła,a zła taka,że niestety,ale ma zanik pamięci.
-Co!To znaczy,że niczego nie pamięta.-krzyknąłem.
-Proszę się uspokoić.To po pierwsze.To jest dosyć skomplikowany zanik pamięci.Owszem,pamięta ona wszystko,ale zdarzają się częste momenty,w których wszystkiego może zapomnieć.
-A da się to leczyć.-zapytała Trish.
-Tak.Myślę,że góra 2 tygodnie i wszystko będzie dobrze.Jutro wypiszę panią Ally,a teraz pewnie chcą państwo ją odwiedzić,więc bardzo proszę.
-Dziękujemy.-powiedzieliśmy jednocześnie i już mieliśmy iść w stronę sali Ally,gdy nagle zadzwoniła komórka Trish.
-O.-powiedziała.-Jessie dzwoni.Poczekajcie chwilę.-powiedziała i odeszła na bok.
-Cześć Jessie.
-Cześć.Wiem,wiem,że to nie najlepszy moment na telefonowanie,ale za jakieś 3 godziny będę u was.
-To super.Czekamy.Pa.
-Pa.
-Kto dzwonił.-zapytał Dez.
-Jessie.Za parę godzin ma tu być,a teraz lepiej chodźmy się udać do Ally.
-Ok.-odpowiedzieliśmy ja i Dez.
*W tym samym czasie u Zacka*
-Cody!Czy wszystko już gotowe.
-Tak.Za chwilę będziesz mógł dokonać swojej zemsty.
-To świetnie.Wreszcie się zemszczę za to wszystko co Ally mi zrobiła...

********************************************************
Powoli zbliżamy się już do końca.Jutro pojawi się finał pierwszej serii tego opowiadania,ale jest jeden warunek.Ma być przynajmniej 7 komentarzy[każdy od innej osoby].Inaczej finału nie zobaczycie..Będzie na razie chyba najdramatyczniejszy jak do tej pory.Tego będziecie pewni i to wam zagwarantuje.Ciekawi was jeszcze pewnie tytuł tego rozdziału.Myślałam nad nim długo,aż w końcu wybrałam.uwierzcie mi.Tylko taki pasuje.

-Pozdro-Sabina

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozmyślenia&Wyjście z paki

                            Rozmyślenia&Wyjście z paki
Po moich rozmyślaniach,oddałem dziewczynkę Trsh,która już od kilkunastu minut prosiła mnie o to.Kolejny w kolejce był Dez.Ja w tym czasie udałem się do łazienki.Stanąłem przed lustrem,a przed oczami stanął mi obraz rozpaczy i męki.Pojawili się na nim moi oraz Ally rodzice.Strasznie mi ich brakowało.Stałem tam przez chwilę.Zapomniałem już nawet o Bożym Świecie.Jednak musiałem kiedyś przestać.Po chwili wróciłem na ziemię i udałem się z powrotem do przyjaciół.Nie mieli już mojej córki,co oznaczało,że musieli ją oddać pielęgniarce.Podszedłem bliżej nich i zacząłem dosyć nietypową rozmowę.
-Chce wam się tu tak siedzieć.Mnie już strasznie nogi bolą.Na waszym miejscu poszedł bym trochę odpocząć,a potem bym tu wrócił.
-Ale my już byliśmy w domu i czujemy się w porównaniu do ciebie Austin na pewno lepiej.Czyż byś o tym zapomniał.-zapytała.
-A no faktycznie.Chyba wyleciało mi to z głowy.Wybaczcie mi,ale jakoś tak się nie mogę pozbierać.Cały czas nie wiem,jak mam powiedzieć Ally prawdę.-po tych słowach Trish usiadła obok i przytuliła mnie ramieniem.
-Austin.-zaczęła.-Wiemy,że jest ci z tym trudno.Nam tak samo.Musisz się zebrać w sobie i w końcu wyjawić Ally całą prawdę.Uwierz mi,im szybciej tym lepiej.-powiedziała i wróciła na swoje poprzednie miejsce.
-Masz rację.Nie pozwolę sobie na to,by strach władał mym życiem.Jak tylko się Ally obudzi,to wyjawię jej cały sekret.
*Oczami Zacka*
-To wszystko wina Ally.-powiedziałem i zwróciłem się do Cody'go.
-Uspokój się.Za chwilę nasz przyjaciel Ivan wpłaci kaucję i będziemy mogli wreszcie wyjść.
-Ooooo...wreszcie zemszczę się na Ally za to,że tak mnie potraktowała.Przez nią utknąłem w tym śmietniku[tu:w znaczeniu dosłownym więzienie]. Zapłaci mi za to życiem.Wszystko już mam nadzieję jest przygotowane.
-O tak.Zemsta będzie słodka.-powiedział mój brat.Po chwili zaczęliśmy się w zło wrogo śmiać.Po jakimś oczekiwaniu kaucja została wpłacona,a my w szybkim tempie udaliśmy się na miejsce naszego tajemnego spotkania,które niby ma zniszczyć życie Ally i całej jej paczki...




*************************************************

Mam nadzieję,że wam się podoba.Jak już mówiłam-w moich opowiadaniach zawsze jest dramat i tego się trzymajmy.Powoli zbliżamy się także do końca opowiadania.Myślę,że jak będziecie dodawać komentarze to zrobię drugi sezon tego opowiadania.Kolejny postaram się dodać jak najszybciej.


Ps.Na pewno będzie bardziej dramatyczny,niż poprzednie...

Pozdro-Sabina

czwartek, 16 maja 2013

Zgoda&Uradowanie

         Zgoda&Uradowanie
...wykonać tę operację.
-I jesteście państwo tego na 100% pewni.-zapytał.
-Tak.
-A więc idę przygotować salę operacyjną.Im szybciej wykonamy tę operację tym lepiej dla dziecka.
-Też tak uważam.-po tych słowach lekarz udał się w swoją stronę,a my w swoją.Trish i Dez byli już zmęczeni tą całą sytuacją,więc zaproponowałem im by wrócili do hotelu i się trochę przespali.Ja postanowiłem tutaj nadal czuwać.Już bym chciał,żeby było po wszystkim.Teraz najbardziej pragnę tego by Ally się wreszcie obudziła i,żeby operacja się powiodła.Usiadłem na krześle i nie wiedziałem co ze sobą zrobić.Byłem zmęczony,a oczy automatycznie mi się zamykała.Nie mogąc już wytrzymać odpłynął i zapadłem w sen.Obudziło mnie dopiero szturchanie Trish.
-I co Austin.-zapytała.
-Jak tam z Ally i operacją.
-Nie wiem.Przed chwilą zasnąłem i dopiero ty mnie obudziłaś.Może chodźmy się dowiedzieć co tam się wydarzyło.
-Ok.-odpowiedzieli.
Ruszyliśmy w stronę sali na której leżała Ally.Była już p operacji.Nigdzie nie było widać dziecka,co mnie bardzo zdziwiło,ale już po kilku minutach usłyszałem jego płacz.Do sali weszła pielęgniarka,która powiedziała:
-Gratuluję!Mają państwo zdrową córkę.
-O,to fantastycznie,a więc operacja się udała.-zapytała rozradowana Trish.
-Tak.Czy chcą państwo je potrzymać.-zapytała.
-Tak.-po tych słowach pielęgniarka dała mi moją córkę.Była śliczna.W tym momencie wszystkie złe chwile i wspomnienia odleciały gdzieś tam daleko.Teraz liczyły się tylko w moim życiu moja córeczka i Ally.Mam nadzieję,że wkrótce się obudzi,ponieważ mam jej coś ważnego do powiedzenia...

**********************************************************

Rozdział krótki.Wiem,ale to kara za to,że jest tak mało komentarzy.Ostrzegam,że jeśli nie będzie ich więcej to kolejny zobaczycie dopiero za miesiąc.Wystarcz jedno słowo.Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona,więc nie wiem o co wam chodzi.Teraz wracam do opowiadania.Wg mnie jest strasznie nudny i za bardzo ''przesłodzony''.Zapewniam was,że dramat dopiero się pojawi...

Pozdro-Sabina

wtorek, 14 maja 2013

sobota, 11 maja 2013

Słaby punkt&Decyzja

                                    Słaby punkt&Decyzja
-Jak to w każdej chwili może umrzeć.-krzyknął zdenerwowany Austin.Przecież to miał być wreszcie koniec moich problemów,a tu nagle dowiaduje się,że z dzieckiem są małe komplikacje.Nie mogłem w to uwierzyć.Ogarniał mnie strach ciążący już od jakiś kilku dni.Chciało mi się płakać,ale musiałem zachować zimną krew.Wiedziałem,że nie będę,przecież mógł się poddać,bo w tedy już będzie koniec wszystkiego.-A co z Ally.-powiedziałem po krótkiej chwili.
-Na razie mogę powiedzieć tylko to,że leży w śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi.Może lepiej teraz zajmijmy się dzieckiem.-odpowiedział.
-Więc co trzeba zrobić.-powiedziała milcząca do tej pory Trish.
-Niestety,ale jest tylko jedno wyjście.
-Jakie.-krzyknęliśmy chórem.
-Trzeba zrobić cesarskie cięcie.-powiedział lekarz.
-Ale jak to.-powiedziałem.-A wiadomo,który to już tydzień.
-Tak.-odpowiedział człowiek w białym fartuchu.-Jest w 26 tygodniu.Nie jest to zbytnio zaawansowana ciąża,lecz jak nie zrobimy tej operacji to dziecko w 75% umrze.Do państwa należy decyzja.
-Jak to do nas.Chyb do Ally i Austina,przecież to ich dziecko.-oznajmił Dez.
-Tak,wiem,ale jak pani Ally leży w śpiączce to decyzje musi podjąć pan Austin.Teraz i w tej chwili życie dziecka zależy od pana.Jeśli powie pan nie,pozwolimy dziecku umrze,jeśli tak to zrobimy cesarskie cięcie.Nie jest to łatwa decyzja,ale będzie pan musiał z tym sobie jakoś poradzić.
-A można zrobić tę operacją w tak krótkim czasie,przecież wskazane jest 37 tygodni + jeden dzień,a tu mamy tylko 26 tygodni.-zapytałem.
-Oczywiście,że można,jednak zawsze będzie się mogło zdarzyć zagrożenie życia.-odpowiedział.
-A nie wiadomo kiedy Ally się obudzi.-zapytałem.
-Nie.-odpowiedział.-No to nie będę państwu przeszkadzać.Gdy podejmiecie decyzję,proszę o zgłoszenie się do mnie.Będę w swoim gabinecie.-powiedział i udał się w stronę swojego gabinetu.
Nastąpiła chwila ciszy.Nikt nie wiedział jak ją przerwać.Ja osobiście nie wiedziałem co robić,przecież powinienem te decyzję podejmować razem z Ally,a nie sam.Dobrze,że przynajmniej mam wsparcie przyjaciół.
-Więc jaką decyzję podejmujesz Austin.-zapytała Trish.
-Nie wiem.-odpowiedziałem.-Nie chcę by to zależało tylko ode mnie,więc podejmijmy tą decyzję wspólnie.-odpowiedziałem.
Po wielu namysłach i próbach postanowiliśmy co zrobimy z tą sprawą.Ruszyliśmy wolnym krokiem do gabinetu lekarskiego.Zapukaliśmy do drzwi.
-Proszę.
-To my.-powiedziałem
-Aha.-odpowiedział lekarz.-Więc jaką decyzję państwo pojęli.-zapytał.
-Postanowiliśmy po długim i wspólnym namyślę...
**************************************************
Wiem,że krótki,ale lubię was trzymać w niepewności.Starałam się unikać powtórzeń,ale pewnie miejscami się jakieś znajdą.Na koniec piosenka,którą kocham:
Pozdrawiam!!!
-Sabina

środa, 8 maja 2013

Newsy i ważna nota dotycząca Raury

  Na początek powiem,że nie jest to rozdział,tylko newsy z serialu Austin i Ally oraz notka o 
                                                                        zagrożeniu Raury!!!

Najnowsze newsy,które ostatnio przeczytałam

*  pod koniec 2 sezonu A&A bd razem ^^
 

* i na początku ... 3 sezonu tez
 

* Riker Lynch pojawi się w 3 sezonie
 

* *prawdopodobnie* Riker w REALU czuje coć do Laury 

A teraz ta notka:

Laura i Tristan to najlepsi przyjaciele od 13stego roku życia , chodzili razem praktycznie wszendzie , ale nie byli para i nie są ! Niestety ... Ostatnio w internecie chodziły plotki , ze od niedawna zaczęli się umawiać , podobno nie długo idą na pierwszą randkę.Oby to były tylko plotki! Co do tego ma nasz Ross ?Z tego co wiem jest załamany od kilku dni, ale czy to z tego powodu .... No cóż... Jest mi bardzo przykro,a wam?!


Mam nadzieję,że Laura i Ross w końcu będą razem,ale to już sami zobaczymy.


Na koniec mam zdjęcie Laury i T.[nie będę pisała jego imienia],a także Rossa.





tumblr_mme8p0Z1lx1s9wze6o1_500.jpeg

tumblr_mmeytiRHh91qa4lgbo1_500.png






























wtorek, 7 maja 2013

Radość&Znowu strach

                                             Radość&Znowu strach
...niestety,ale tak samo.Bardzo nam przykro.To mnie dobiło już do końca.Leżałem tam na ziemi jakieś parę minut,aż wreszcie moi przyjaciele się zorientowali i pomogli mi wstać.Oparli mnie na krześle i usiedli obok.Wiedziałem,że będą mieli do mnie teraz masę pytań,ale ja po prostu nie miałem siły teraz na nie odpowiadać.Łkałem cicho,a łzy wystarczająco zaślepiły mi oczu.Moje serce ogarniało pustka,rozpacz i niechęć do życia.Nie wiedziałem co mam robić.Czy mam to wszystko powiedzieć Ally,przecież ona się załamie albo co gorsza..umrze.Jednak teraz lepiej o tym nie myśleć.Muszę wrócić do mojego świata.Siedziałem tak jeszcze godzinę i nad tym wszystkim rozmyślałem.Po chwili w spokoju mogłem rozmawiać ze swoimi przyjaciółmi.
-Austin...powiesz może nam wreszcie co się stało.-po słowach Trish,kiwnąłem głową twierdząco.Nie miałem ochoty tego wszystkiego mówić,ale i tak w końcu musiałbym im to powiedzieć.Po paru minutach opowiadania nieprzyjemnego wg mnie,poszedłem do łazienki.
*Oczami Trish*
-Jestem w szoku.Dlaczego właśnie w tym momencie?Dlaczego Dez?Dlaczego?.- w tym właśnie momencie zwróciłam się do rudowłosego.
-Uspokój się Trish.Nic na to nie poradzimy.Poczekajmy lepiej na Austina i dowiedzmy się wreszcie kto jest ojcem dziecka Ally.

Po jakiś 15 minutach,wreszcie dosiadł się do nas blondyn.Wiedziałem,że nie jest to najlepszy moment,ale musiała o to zapytać.
-No i co teraz zamierzasz.Co chcesz zrobić.-zapytałam.
-Ale o czym konkretnie mówisz.-odpowiedział.
-No o tobie.Na razie o Ally nie wspominam.-powiedziałam.-Przecież straciłeś rodziców.Pójdziesz do domu dziecka.-mówiłam zapominając o świecie.
-Nie pójdę.-odpowiedziałem stanowczo.
-Jak to.-wtrącił się Dez.
-Nie pójdę,ponieważ mam 18 lat.-odpowiedział.Zdziwił się penie,że o to Dez i ja się go zapytaliśmy.
-A no tak.Zapomniałam,przecież niedawno skończyłeś 18 lat.
-No właśnie,więc nie będę musiał iść do domu dziecka.Pieniądze też mam,ponieważ jestem piosenkarzem,więc na bruku nie wyląduje.
-A co z Ally.-zapytał się Dez.
-Ally......może,przecież zamieszkać ze mną.-powiedział blondyn trochę speszony.
-Ok.-powiedziałam.-Ale i tak jestem strasznie ciekawa jak ją do tego przekonasz.
*Oczami Austina*
Na początku nie wiedziałem jak przekonam Ally do tego wszystkiego.Zamierzałem jak na razie się tym nie przejmować tylko po prostu robić swoje.
-No to może wreszcie zobaczymy kto jest tym ojcem.Co wy na to.-w moim głosie zabrzmiały oznaki szczęścia.
-Jasne.-odpowiedzieli chórem.
Otworzyliśmy kopertę i sprawdziliśmy wyniki.
-Tak.-krzyknąłem.-Jestem ojcem.
-Hura.-krzyknął Dez.
-Dzięki Bogu.-powiedziała martwiąca się tą całą sprawą Trish.
Nie było słów by opisać nasze szczęście.Radość i duma,która w tym momencie mnie ogarniała była nie do opisania.Cieszyłem się jak dziecko,ale nadal i tak było mi szkoda Ally.Już zamierzaliśmy coś z tej okazji zaplanować,gdy nagle ''przyleciał'' do nas dosłownie lekarz.
-Niestety,ale mam złą wiadomość.-powiedział.
-Jaką,przecież mówił nam pan,że z Ally jest wszystko w porządku.-odpowiedziała zdenerwowana Trish.
-Tylko tu nie chodzi o panią Ally,lecz o dziecko.
-O dziecko-powiedzieliśmy chórem.
-Co mu jest.-zapytałem z obawą w głosie.
-Wystąpiły małe komplikacje i niestety,ale dziecko w każdej chwili może umrzeć...
**************************************************************
No i znowu dramat w tym opowiadaniu,ale mówiłam wam,że nie jestem osobą ''przesłodząną,więc nie będę tu pisać o szczęściu i radości.W moich opowiadaniach zawsze jest dramat i tego się trzymajmy.Spokojnie będzie szczęśliwe zakończenie tylko dla kogo?Tego dowiecie się już sami.Na koniec mam do was pytanko.Czy chcecie bym zrobiła opowiadanie,w którym będzie połączenie serialu ''Violetta'' oraz ''Austin i Ally''. Jeśli tak to piszcie w komentarzach.Już mam nawet pomysł jak zrobić tę historię,ale muszę pierw znać wasze zdanie.Pozdrawiam!
-Sabina

poniedziałek, 6 maja 2013

Smutek&Tragedia

                                 Smutek&Tragedia
...zgwałcił.-powiedziała policjantka.Nie mogliśmy w to uwierzyć.Jak on to mókł zrobić.-myślałem.Byłem w szoku,a najgorsze było to,że to jednak z naszej winy.
-A..czy to..jest..już..potwierdzone.-powiedziała jąkając się Trish.
-Niestety,ale tak.-po tych słowach chciało mi się wymiotować.Serce zaczęło mi bić szybciej.Cały mój świat w jednej chwili się zawalił.Ogarniała mnie pustka i rozpacz.Wiedziałem,że nigdy sobie tego już nie wybaczę.Miałem mętlik w głowie.Nie wolno mi było przecież dopuścić do tego,że to Zack mógł być jej ojcem.Już chciałam się o coś zapytać kobiety,lecz nagle zaczął dzwonić jej telefon.Odebrała go i po kilku minutach powiedziała coś,czego w tym momencie w ogóle się nie spodziewałem.
-Jestem w szoku.-powiedziała i zamilkła policjantka.-Dostałam jeszcze jedną i bardzo szokującą informację.Czy chcą na pewno państwo ją usłyszeć.-po tych słowach serce mi stanęło.Obawiałem się najgorszego,ale to co usłyszałem przechodziło moje wszystkie oczekiwania.
-Tak chcemy.-odpowiedzieliśmy chórem.
-No,więc nie będę tutaj owijać w bawełnę.Powiem krótko:PANNĘ ALLY ZGWAŁCIŁY DWIE OSOBY.Jest mi naprawdę bardzo przykro i naprawdę bardzo państwu współczuje.-po tych słowach był koniec mojego cudownego i z jakąś tam nadzieją świata.Jak to było w ogóle możliwe.Musieliśmy się spytać o tą drugą osobę,ale po prostu w tej chwili odebrało nam mowę.Trish ryczała,Dez płakał,a ja miałem ochotę robić to samo,lecz powstrzymywałem się,co nie było łatwym w moim przypadku osiągnięciem.
-A kto...jest..drugim...sprawcą.-zapytałem ledwo co mówiąc.
-Brat pana Zacka,Cody.-odpowiedziała i odeszła policjantka.

*
Staliśmy tam jakieś półtorej godziny ciągle użalając się nad sobą.Nie było łatwo,ale trzeba było wziąć się w garść.Nie mogliśmy się poddać,ponieważ wiedzieliśmy,że będziemy teraz bardzo potrzebni brunetce.Najgorsze w tym wszystkim było tylko to,że Ally skończyła 8 miesięcy temu 17 lat,a już zapadła w ciąże i to bez swojego zdania.Została zmuszona,a to wszystko było tylko i wyłącznie moja wina.Powinienem,przecież ją chronić,a ja głupi martwiłem się tylko o to,by nasi przyjaciele nie dowiedzieli się o tym,że ze sobą jesteśmy,ale i tak jeszcze nie byliśmy parą.Nawet się jej nie spytałem czy będzie moją dziewczyną,a zawsze i bezgranicznie o tym marzyłem.Jedno wiem na pewno.Gdy Ally się obudzi zrobię coś o czym zawsze marzyłem,od naszego pierwszego spotkania.Coś może dla innych głupiego,ale jak dla mnie najbardziej wartościowego.Po chwili myślenia i błądzeniu w nieznane wróciłem do swoich przyjaciół.
*Oczami Trish*
Siedziałam na krześle i dalej szlochałam.Byłam beznadziejną przyjaciółką.Jak mogłam dopuścić do tego by Ally została wyrządzana,aż taka wielka krzywda.Za jaką cenę,za jaki grzech.-wmawiałam sobie.Jednak tego co było,nie można cofnąć.Jest to dla mnie najgorszy dzień w życiu,ale to dopiero początek moich zmartwień.Będę miała ich jeszcze więcej,o wiele więcej.
*Oczami Austina*
Usiadłem na krześle i czekałam na jaki cud.
-Ile to jeszcze może trwać.Ja już dłużej tego nie wytrzymam.-powiedziałem.
-Ja też.-powiedział Dez.
-Ja tak samo.-oznajmiła Trish.
Siedzieliśmy tak jeszcze parę minut,ale wreszcie z sali wyszedł lekarz.Podszedł do nas i powiedział.
-Mam dla państwa wiadomość dotyczącą testu na ojcostwo.Wiem,że już państwo za nie zapłacili,więc w jak najszybszym tempie je wykonaliśmy.O to koperta.Bardzo proszę.-w tej chwili podał nam kopertę.-Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze.-powiedział i odszedł.Ucieszyliśmy się i to niezmiernie.Wreszcie jakaś dobra wiadomość.Już zamierzaliśmy otwierać kopertę,lecz nagle zadzwonił mój telefon.Dostałem sms od moich rodziców[Aha...zapomniałam dodać,że rodzice Ally i Austina nie wiedzą o tym zdarzeniu oraz o tym,że wyjechali do Nowego Jorku 3 tygodnie temu.Dzisiaj mają wrócić]. Wiedziałem,że jak będę musiał im o tym w końcu powiedzieć,co mnie za bardzo nie ucieszyło.Przeczytałem sms i stanąłem jak słup solo.Wypuściłem telefon na ziemię,a sam przechyliłem się w drugą stronę i upadłem.Do oczu zaczął mi napływać potok łez.Ta informacja,która tam była dobiła mnie do końca.Był on od...policji.Napisane tam było tak:Niestety,ale mam dla pana złą wiadomość.Pańscy rodzice ulegli poważnemu wypadkowi.Przykro nam,ale nie żyją.Co do rodziców pana przyjaciółki Ally,jest...
************************************************************************
I jak wam się podoba.Zdziwił was rozdział,bo mnie ogromnie.Kolejny będzie równie ciekawy i interesujący jak ten.Zapewniam was.Pewnie zdziwił was fakt dlaczego to Cody.Przecież on jest przeciwieństwem Zacka.Tak wiem,ale to moje opowiadanie i mogę je sobie zmieniać jak tylko mi się podoba,więc się nie obraźcie.Aha,na koniec proszę was o komentowanie mojego pierwszego bloga:http://foxodfriends.blogspot.com/.Zapraszam do odwiedzania i komentowania.Pozdrawiam!!!
-Sabina

środa, 1 maja 2013

Szok&Tajemnica

                                                      Szok&Tajemnica
Jak to w ciąży.-krzyknął Austin bez żadnego pohamowania.-Przecież to jest niemożliwe.
-Proszę pana...w naszym kraju wszystko jest możliwe,więc proszę się uspokoić.-powiedział spokojnie,lecz poważnie lekarz.-Nie chcemy tu chyba mieć żadnych sprzeczek i konfliktów.Mam rację.-zapytał.
-Oczywiście,że ma pan rację i ja za to bardzo przepraszam tylko,że to się wydaje takie dziwne,niesłychane,nienormalne.-odpowiedziałem już trochę spokojniej.
-Czyli to już wszystko jest potwierdzone.-zapytała Trish.
-Mogę na razie państwu tylko powiedzieć,że...to jest prawda.-powiedział po krótkiej przerwie lekarz.
-Czyli to znaczy,że Ally jest w ciąży.-zapytała ponownie Trish.
-Przykro mi,ale tak.-odpowiedział lekarz.
-Ale ona ma dopiero 17 lat.-powiedział,a raczej krzyknął nieodzywający się do tej pory Dez.
-A wiadomo kto jest jej ojcem.-zapytałem.
-Nie.-odpowiedział lekarz,a po krótkiej chwili dodał.-Na razie policja dostarczyła nam wiadomości o pani Ally i o jej wypadku.Czy może już je słyszeliście.-zapytał.
-Nie.-odpowiedzieliśmy chórem.
-A więc proszę pójść do tamtej pani.-w tej właśnie chwili wskazał na policjantkę w średnim wieku.-Ona wam wszystko wyjaśni,a ja na razie wracam na blog obserwować tę całą sytuację.Myślę,że za kilka godzin będziemy mieć więcej informacji.-powiedział i już miał zamiar odchodzić,lecz zatrzymał się,bo widział,że mam do niego jeszcze jedno pytanie.-Więc słucham,jaką ma pan jescze sprawę do mnie.-powiedział i zwrócił się do mnie.
-No bo chciałbym poprosić o wykonanie testów na ojcostwo.
-A jest pan tego pewien.-zapytał.
-Tak,jestem.-odpowiedziałem.
-Ale wie pan,że trzeba będzie za to zapłacić.
-Tak wiem.-odpowiedziałem.
-No dobrze,w takim razie je wykonamy.-powiedział i udał się do swojego gabinetu.
-Austin.-powiedziała lekko zdenerwowana czarnowłosa.-Myślisz,że to ty możesz być jej ojcem,przecież nawet się z nią nie całowałeś.Do niczego między wami nie doszło,więc jest mała szansa,że to ty będziesz ojcem.-powiedziała lekko już zdyszana Trish.
-Ja myślę,że to może być Zack.-powiedział Dez.
-Zobaczymy,ale muszę wam teraz zdradzić pewną tajemnicę.-powiedziałem.
-Tajemnicę.-powiedzieli jednocześnie Trish i Dez.-A jaką?.-zapytali.
-No bo chodzi o to,że my się z Ally potajemnie spotykaliśmy.
-CO!!!.-krzyknęli.-ALE JAK TO.-zapytali.
-Nie chcieliśmy wam nic mówić,ale taka jest prawda.Spotkaliśmy się chyba 58 razy.-poweidziałem.
-58!!!-krzyknęli znowu jednocześnie.-Ale kiedy?-zapytali.
-Pamiętacie dzień w którym wrzuciliśmy na stronę pierwszą piosenkę.-w tej właśnie chwili kiwnęli głowami,że tak.-No to właśnie w tym dniu zaczęliśmy się spotykać.
-CO!!!.-znowu krzyknęli jednocześnie.
-Przecież nie dawno mówiłeś,że lubisz Ally,a kilka dni temu oznajmiłeś nam,że ją kochasz,więc...kłamałeś?.-zapytała Trish.
-Nie skłamałem tylko powiedziałem prawdę.W końcu i tak byście się tego dowiedzieli,więc musiałem wam wyjawić prawdę.
-Ale skąd przypuszczenia,że to ty możesz być ojcem-zapytał Dez.
-No bo ja się w tych naszych spotkaniach 2 razy przespałem z Ally.-powiedziałem,a Trish i Dez spojrzeli na mnie z wyburzałymi oczami.
-I do czegoś wtedy doszło.-zapytała Trish.
-Tak.-odpowiedział Austin.
*Oczami Narratora*
Nastała chwila milczenia.Nikt nie zamierzał się odezwać.Każdy był w szoku i niedowierzeniu.Wszystkich dręczyła jedna myśl a jaka?Taka,że Ally mogła zostać wtedy przez Zacka brutalnie potraktowana.Przyjaciele nadal stali w ciszy,ale po chwili powolnym krokiem udali się do policjantki.Chcieli się dowiedzieć jak najwięcej.Myśleli,że informacja,którą dostaną nie będzie zła,jednak to co usłyszeli w ogóle ich nie ucieszyło.
*Oczami Austina*
-Dzień dobry.-powiedziałem.
-Dzień dobry,a panśtwo z jaką sprawą do mnie.-zapytała policjantka.
-My jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi Ally Dawson i chcielibyśmy się dowiedzieć wszystkich informacji,jakie panin posiada na jej temat.-powiedziała Trish.
-Ależ oczywiście,więc...-i tu właśnie policjantka zaczęła opowiadać.Na razie nie było nic takiego strasznego albo nadzwyczajnego lecz ostatnie słowa wypowiedziane przez policjantkę,wzburzyła w nas wszystko co jest piękne.-...no i na koniec niestety,ale mam dla państwa złą wiadomość.
-Słucham uważnie.-oznajmiła Trish.
-Gdy pan Zack pobił już i prawie zabił panią Ally,posunął się do najobrzydliwszej rzeczy jaką mógł wtedy zrobić.Cóż nie będę państwa trzymać w niepewności i wiedzcie państwo,że naprawdę wam z całego serca współczuje.On ją po prostu...
***************************************
Hej!!!Co tam u was?Rozdział taki sobie,ale piszcie co myślicie.Jeśli myślicie,że w tym rozdziale was zaskoczyłam to się grubo mylicie.Mogę wam tylko zdradzić,że kolejny będzie jeszcze bardziej ciekawszy i emocjonujący niż ten.Jeśli mi się uda to myślę,że dodam go jeszcze w tym tygodniu.Pozdrawiam.
-Sabina

piątek, 26 kwietnia 2013

Miłość&Wybór część 3

                                                 Miłość&Wybór część 3
Siedziałem nadal samotnie na korytarzu,a do oczów zaczęły mi napływać łzy.Po chwili na miejscu znaleźli się moi przyjaciele.Pierwsza wbiegła Trish.Była cała zapłakana,a tusz do rzęs zrobił na jej twarzy straszne malowidło.Następnie wszedł Dez.Widać było,że jest zły i,że jest mu smutno,ale chciał to wszystko za wszelką cenę ukryć.Siedzieliśmy tam już ponad 3 godziny,lecz nadal nikt nas o niczym nie poinformował.Nie wiedzieliśmy nawet czy Ally jeszcze żyje czy nie.Z każdą chwilą było mi coraz gorzej.
-No ile jeszcze można czekać.-krzyknęła Trish.-Tyle czasu,a tu nawet nie ma żadnej informacji.Nie wiadomo nawet co się z nią dzieje.-mówiła coraz głośniej,a do jej oczu zaczęło napływać coraz więcej łez.
-Uspokój się Trish.-powiedział niemogący już tego słuchać Dez.
-Jak mam się uspokoić.-krzyknęła jeszcze głośniej Trish.-Naszą przyjaciółkę kroją na stole,a ja ni...-w tym właśnie momencie czarnowłosej przerwała pielęgniarka.-Proszę pani.Jeśli jeszcze raz usłyszę jakieś krzyki albo wrzaski to niestety,ale będę musiała panią z tond wyprowadzić.-powiedziała.
-Dobrze,przepraszam za to.-powiedziała Trish.-To się już więcej nie powtórzy.
-Mam nadzieję.-powiedziała odchodząc pielęgniarka.
Siedzieliśmy tam jeszcze jakieś 4 godziny,aż wreszcie z blogu operacyjnego wyszedł lekarz.
-Niestety,ale mam dla państwa dobrą i złą wiadomość.-powiedział,a mi od razu serce podskoczyło do gardła.Chciałem by Ally żyła,nawet bardzo,ale nie mogłem znieść myśli,że dowiem się teraz tego,czego nigdy nie chciał bym usłyszeć.Na duchu powstrzymywała mnie tylko ta dobra wiadomość.
-Poprosimy najpierw tą dobrą.-powiedziała ledwie co mówiąc Trish.
-Udało nam się uratować nam panią Ally.-powiedział,a my od razu się rzuciliśmy i zaczęliśmy go przytulać.Byliśmy prze szczęśliwi,ale nasze szczęście nie trwało długo.
-No to teraz ta zła wiadomość.-po tych słowach znowu zrobiło nam się niedobrze.Obawialiśmy się najgorszego,jednak nie pozwoliliśmy,by uczucia władały naszym ciałem.
-Chodzi o to,że pani Ally jest w ciąży...
***********************************************
Hej,co tam u was?U mnie dobrze,a raczej wszystko po staremu.Na początek chciałabym przeprosić,że tak długo nie było rozdziału,ale po prostu nie miałam weny.Dzisiaj dopiero mnie złapała,więc mogłam to w spokoju napisać.Mi się tak średnio podoba.Koniec zmyśliłam i to totalnie.Miało wyjść inaczej,a rozdział miał być dłuższy,jednak nic oprócz tego nie przychodziło mi dzisiaj do głowy.Rozdział dodaje dlatego,że jutro jest najnowszy odcinek Austin&Jessie&Ally.Nie mogę się go już doczekać,a wy?Tu macie link:
http://www.youtube.com/watch?v=IIfQnBRNv0s