~Co nowego w nexcie? Pewnie wiedzieć chcecie? Tu macie taką małą zapowiedź!

Na razie w przygotowaniu!

To wszystko już w kolejnym rozdziale

~~ Crystal ~~

A to w nadchodzących rozdziałach!

Ally zabije człowieka!
Austin dozna szoku pod koniec 2 sezonu!
Kris uwodzi i pójdzie do łóżka z Carlosem!
Jess spowoduje straszny wypadek!
Córka Ally i Austina niekoniecznie zostanie uwolniona!
W którymś rozdziale dużą rolę odegra wilk!
Niektóre wątki bohaterów będą miały na prawdę mroczną przeszłość!

~~Crystal~~


czwartek, 23 maja 2013

Lubisz serial Austin&Ally?

Lubisz serial Austin&Ally? Sprawdź co dzieje się na planie!



Co dzieje się podczas kręcenia serialu "Austin i Ally"? Czego jeszcze nie wiecie? Laura, Ross i Raini zdradzają nam smakowite kąski z planu.



Każdy poniedziałek to ciasteczkowy poniedziałek!

 

Ross Lynch opowiada:
W każdy poniedziałkowy poranek czytamy nowy scenariusz siedząc wokół ogromnego stołu, aby zorientować się co nowego będzie się działo w serialu. Do przeglądania scenariusza niezbędne są ciasteczka!
 

W lodówce na planie ukryty jest zapas lodów!

 

Raini Rodriguez wyjawia:
Jedzenie na planie jest fantastyczne. Dobrze nas karmią! Ja najbardziej lubię desery. Dostajemy przeróżne ciasta i niesamowite ciasteczka czekoladowe. A w lodówce zawsze dodatkowo ukryte są lody. Pychota!
 
 

Aktorzy organizują na planie piankowe bitwy

 

 

Laura Marano tłumaczy:
Pierwszego dnia kręcenia serialu "Austin i Ally" wykazaliśmy się taką dojrzałością... że aż postanowiliśmy urządzić bitwę na cukrowe pianki! Raini przyniosła specjalne pistolety, dzięki czemu w holu mogliśmy się ostrzeliwać piankami. Dziewczyny walczyły przeciw chłopakom, ale żadna drużyna nie wygrała, bo wszyscy strzelali do wszystkich. Było przezabawnie!
 
 

Serowe niespodzianki

 

 

Raini Rodriguez zdradza:
Ubrania mojej bohaterki to czyste szaleństwo! Wykonuje wiele prac, ma więc różne uniformy. W jednym z tygodni pracuje w sklepie z serem przebrana za kostkę sera w serowym kapeluszu.
 

Austin i Ally

 

 Austin to towarzyski muzyk i showman, a Ally to bystra, ale raczej nieśmiała autorka tekstów, która woli pozostać za kulisami. Wspólnie z dwójką swoich najlepszych przyjaciół, Trish i Dezem, korzystają ze swych talentów, by stworzyć niepokonaną drużynę i przebojem wkroczyć do muzycznego świata. Razem mogą tego dokonać!

Nowe odcinki Austin i Ally w każdą sobotę o                                     09:30!!!                                              

Teraz mam dla was coś ciekawego:

Na koniec notka.Po wielu rozmyśleniach postanowiłam...kontynułować bloga.Kolejny sezon pojawi się dopiero w czerwcu.

Bądźcie cierpliwi!!!

Pozdro-Sabina                                        

 

 

środa, 22 maja 2013

Koniec życia&Nowy początek część 2

 Na początek wiadomość.Proszę o przeczytanie jej!Dziękuje!

Jest to już ostatni rozdział pierwszej serii tego opowiadania.Nie wiem czy zacznę drugą serię.Będziecie musieli mnie do tego przekonać.

Aha.Proszę wszystkich,którzy to przeczytają o pozostawienie po sobie komentarzy.Można anonimowo[weryfikacja obrazkowa jest wyłączona.


Koniec życia&Nowy początek część 2
*Oczami Zacka*
Właśnie szliśmy z Codym do specjalnie przygotowanego dla nas samolotu.Mój plan był prosty.Nie przewidywałem żadnych komplikacji.
-Możemy startować.-zapytał się Cody,ponieważ na pokładzie było tylko nas dwóch.
-Tak.-odpowiedziałem.-Lecimy do San Francisco.Mam nadzieję,że wszyscy ten dzień będą pamiętać.-powiedziałem i zacząłem się zło wrogo śmiać.
*Oczami Austina*
Właśnie weszliśmy do sali Ally.Spała,jednak musieliśmy ją obudzić.Wybraliśmy opcję budzenia spokojnego.
-Ally.-powiedziała cicho Trish.Po jej słowach Ally otworzyły się oczy.Chyba była bardzo ucieszona na nasz widok.
*Oczami Ally*
Nie mogłam uwierzyć,że to oni.Czyli jednak po tym wszystkim nie zostawili,nie opuścili mnie.Zachowali się jak prawdziwi przyjaciele.
-Jak dobrze was widzieć.-powiedziałam prawie już płacząc.Po chwili wszyscy się do mnie z całego serca przytulili.To był najpiękniejszy moment w moim życiu.Jednak wiedziałam,że nie będzie trwał wiecznie.
-Ally.-zaczął niepewnie Austin.-Nie mam zielonego pojęcia jak to przyjmiesz,ale mamy dla cibie złe dwie wiadomości.
-A nie ma dobrych.-zapytałam lekko przerażona.
-Jedna z nich jest dobra.-wtrąciła się Trish.-Ale nie wiemy jak ją przyjmiesz.
-No dobra.-powiedziałam.-Zaczynajmy.
-A więc Ally...jesteś mamą.
-Co.-krzyknęłam.-Jak to,przecież ja...
-Uspokój się Ally.-wtrącił się Austin.-Ja jestem ojcem twojego dziecka.
-Ty...ale...dlaczego...jakim...cudem.-wyjąkałam.Po tych słowach Austin zaczął mi wyjawiać całą tę ''filozofię''. Nie byłam w szoku,ponieważ o tym wszystkim wiedziałam.Jednak nigdy nie myślałam,że będę matką w wieku prawie 18 lat.
-Dobrze.Przyjmuje to do wiadomości,a jaka jest ta druga wiadomość.
-Ally.-znowu zaczął niepewni Austin.-Twoi i moi rodzice nie żyją.
-Co!!!-krzyknęłam.-To są chyba jakieś żarty.Kpisz sobie ze mnie.A od ilu dni o tym wiesz.-zapytałam podniesionym głosem
-Od kilku,ale nie mogłem ci tego powiedzieć,ponieważ ''spałaś''.
-Czyli to znaczy,że moi rodzice nie żyją,a ja jestem w ciąży.-po tych słowach zaczęłam płakać.Dobrze,że był przy mnie Austin.Oczywiście mnie przytulił z całego serca,a następnie,nie uwierzycie,pocałował namiętnie w usta.Bardzo mi tego brakowało.Po chwili się ode mnie oderwał.
-Ally.Mam jedno pytanie.Czy zostaniesz moją dziewczyną.-po tych słowach jednoznacznie odpowiedziałam:
-Tak.-krzyknęłam z zachwytu.Następnie zaczęliśmy się z Austinem przytulać.Jednak nie trwało to długo,ponieważ musiałam to powiedzieć.
-Możecie na chwilę wyjść.
-Ale po co.-zapytała zdziwiona Trish.
-Muszę przemyśleć sprawę,czy na pewno chcę wychować dziecko.
-Dobrze,ale mam nadzieję,że jednak się zgodzisz.-powiedziałem i wyszedłem z sali.To samo zrobili nasi przyjaciele.
*Oczami Zacka*
Wreszcie dolecieliśmy do San Francisco.Teraz i wtej chwili wiedziałem,że mój plan się powiedzie.Był on ryzokowny,ale jednak musiałem zniszczyć im życie.Rozkazałem Cody'emu wybrać kierunek-szpital.
*Oczami Austina*
Czekaliśmy na zewnątrz prawie trzy godziny.Wreszcie Ally zawołała nas.Bardzo byliśmy ciekawi odpowiedzi.Weszliśmy do środka i stanęliśmy obok Ally.Powiedziała tylko,żebyśmy poczekali jeszcze jakieś 5 minut,ponieważ musi się ostatni raz zastanowić nad tą odpowiedzią.Po określonym czasie już miała mówić,lecz przeszkodziła jej w tym najtragiczniejsza rzecz w życiu.W tej chwili samolot uderzył ze średnią prędkością 450 km na godzinę [czas wymyślony prze zemnie-od au.] w szpital.Jedyne co słyszałem to jeden wielki HUK.
*Oczami Jessie*
Właśnie 15 minut temu doleciałam do San Francisco.Pierwsze co zrobiłam to udałam się do szpitala,w którym się znajdowali moi przyjaciele.Po dodarciu na miejsce,nie mogłam uwierzyć własnym oczom.Zamiast szpitala,ukazał mi się obraz wielkiego dymu i palących się resztek,które bo tym wybuchu zostały.Jedyne co zrobiłam to po prostu zemdlałam...

*************************************************************************

I jak wam się podoba.Mówiłam,że będzie najbardziej dramatyczny>nię będę się już rozpisywać,ponieważ umieściłam notkę na górze.Jedyne o co proszę to komentarze.

Pozdro-Crystal


wtorek, 21 maja 2013

Koniec życia&Nowy początek cześć 1

    Koniec życia&Nowy początek cześć 1
Siedzieliśmy tak jakiś czas.Strasznie nam się nudziło.Od ponad kilku godzin nikt nas o niczym nie poinformował.Nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić.Było nam po prosty źle.Mnie ogarniał strach,który władał całym moim ciałem.Marzyłem by Ally się obudziła,ale z drugiej strony w głębi serca się tego panicznie bałem.Nie potrafiłem sobie wyobrazić reakcji jaka może nastąpić,gdy będę rozmawiał z Ally.Chciałem by moje problemy się skończyły,lecz to był tylko początek.Nie wiedziałem,że za jakieś kilka godzin ktoś zrujnuje wszystko...

Mijały kolejne godziny,a my dalej siedzieliśmy na swoich miejscach.Po chwili w naszą stronę zaczął iść powolnym krokiem człowiek w białym fartuchu,
-I co!krzyknęliśmy jednocześnie.
-Mam dobrą i złą wiadomość.-powiedział.-Od której zacząć.
-Myślę,że od tej dobrej,-odpowiedziałem.
-Więc dobra jest taka,że pani Ally się obudziła,a zła taka,że niestety,ale ma zanik pamięci.
-Co!To znaczy,że niczego nie pamięta.-krzyknąłem.
-Proszę się uspokoić.To po pierwsze.To jest dosyć skomplikowany zanik pamięci.Owszem,pamięta ona wszystko,ale zdarzają się częste momenty,w których wszystkiego może zapomnieć.
-A da się to leczyć.-zapytała Trish.
-Tak.Myślę,że góra 2 tygodnie i wszystko będzie dobrze.Jutro wypiszę panią Ally,a teraz pewnie chcą państwo ją odwiedzić,więc bardzo proszę.
-Dziękujemy.-powiedzieliśmy jednocześnie i już mieliśmy iść w stronę sali Ally,gdy nagle zadzwoniła komórka Trish.
-O.-powiedziała.-Jessie dzwoni.Poczekajcie chwilę.-powiedziała i odeszła na bok.
-Cześć Jessie.
-Cześć.Wiem,wiem,że to nie najlepszy moment na telefonowanie,ale za jakieś 3 godziny będę u was.
-To super.Czekamy.Pa.
-Pa.
-Kto dzwonił.-zapytał Dez.
-Jessie.Za parę godzin ma tu być,a teraz lepiej chodźmy się udać do Ally.
-Ok.-odpowiedzieliśmy ja i Dez.
*W tym samym czasie u Zacka*
-Cody!Czy wszystko już gotowe.
-Tak.Za chwilę będziesz mógł dokonać swojej zemsty.
-To świetnie.Wreszcie się zemszczę za to wszystko co Ally mi zrobiła...

********************************************************
Powoli zbliżamy się już do końca.Jutro pojawi się finał pierwszej serii tego opowiadania,ale jest jeden warunek.Ma być przynajmniej 7 komentarzy[każdy od innej osoby].Inaczej finału nie zobaczycie..Będzie na razie chyba najdramatyczniejszy jak do tej pory.Tego będziecie pewni i to wam zagwarantuje.Ciekawi was jeszcze pewnie tytuł tego rozdziału.Myślałam nad nim długo,aż w końcu wybrałam.uwierzcie mi.Tylko taki pasuje.

-Pozdro-Sabina

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozmyślenia&Wyjście z paki

                            Rozmyślenia&Wyjście z paki
Po moich rozmyślaniach,oddałem dziewczynkę Trsh,która już od kilkunastu minut prosiła mnie o to.Kolejny w kolejce był Dez.Ja w tym czasie udałem się do łazienki.Stanąłem przed lustrem,a przed oczami stanął mi obraz rozpaczy i męki.Pojawili się na nim moi oraz Ally rodzice.Strasznie mi ich brakowało.Stałem tam przez chwilę.Zapomniałem już nawet o Bożym Świecie.Jednak musiałem kiedyś przestać.Po chwili wróciłem na ziemię i udałem się z powrotem do przyjaciół.Nie mieli już mojej córki,co oznaczało,że musieli ją oddać pielęgniarce.Podszedłem bliżej nich i zacząłem dosyć nietypową rozmowę.
-Chce wam się tu tak siedzieć.Mnie już strasznie nogi bolą.Na waszym miejscu poszedł bym trochę odpocząć,a potem bym tu wrócił.
-Ale my już byliśmy w domu i czujemy się w porównaniu do ciebie Austin na pewno lepiej.Czyż byś o tym zapomniał.-zapytała.
-A no faktycznie.Chyba wyleciało mi to z głowy.Wybaczcie mi,ale jakoś tak się nie mogę pozbierać.Cały czas nie wiem,jak mam powiedzieć Ally prawdę.-po tych słowach Trish usiadła obok i przytuliła mnie ramieniem.
-Austin.-zaczęła.-Wiemy,że jest ci z tym trudno.Nam tak samo.Musisz się zebrać w sobie i w końcu wyjawić Ally całą prawdę.Uwierz mi,im szybciej tym lepiej.-powiedziała i wróciła na swoje poprzednie miejsce.
-Masz rację.Nie pozwolę sobie na to,by strach władał mym życiem.Jak tylko się Ally obudzi,to wyjawię jej cały sekret.
*Oczami Zacka*
-To wszystko wina Ally.-powiedziałem i zwróciłem się do Cody'go.
-Uspokój się.Za chwilę nasz przyjaciel Ivan wpłaci kaucję i będziemy mogli wreszcie wyjść.
-Ooooo...wreszcie zemszczę się na Ally za to,że tak mnie potraktowała.Przez nią utknąłem w tym śmietniku[tu:w znaczeniu dosłownym więzienie]. Zapłaci mi za to życiem.Wszystko już mam nadzieję jest przygotowane.
-O tak.Zemsta będzie słodka.-powiedział mój brat.Po chwili zaczęliśmy się w zło wrogo śmiać.Po jakimś oczekiwaniu kaucja została wpłacona,a my w szybkim tempie udaliśmy się na miejsce naszego tajemnego spotkania,które niby ma zniszczyć życie Ally i całej jej paczki...




*************************************************

Mam nadzieję,że wam się podoba.Jak już mówiłam-w moich opowiadaniach zawsze jest dramat i tego się trzymajmy.Powoli zbliżamy się także do końca opowiadania.Myślę,że jak będziecie dodawać komentarze to zrobię drugi sezon tego opowiadania.Kolejny postaram się dodać jak najszybciej.


Ps.Na pewno będzie bardziej dramatyczny,niż poprzednie...

Pozdro-Sabina

czwartek, 16 maja 2013

Zgoda&Uradowanie

         Zgoda&Uradowanie
...wykonać tę operację.
-I jesteście państwo tego na 100% pewni.-zapytał.
-Tak.
-A więc idę przygotować salę operacyjną.Im szybciej wykonamy tę operację tym lepiej dla dziecka.
-Też tak uważam.-po tych słowach lekarz udał się w swoją stronę,a my w swoją.Trish i Dez byli już zmęczeni tą całą sytuacją,więc zaproponowałem im by wrócili do hotelu i się trochę przespali.Ja postanowiłem tutaj nadal czuwać.Już bym chciał,żeby było po wszystkim.Teraz najbardziej pragnę tego by Ally się wreszcie obudziła i,żeby operacja się powiodła.Usiadłem na krześle i nie wiedziałem co ze sobą zrobić.Byłem zmęczony,a oczy automatycznie mi się zamykała.Nie mogąc już wytrzymać odpłynął i zapadłem w sen.Obudziło mnie dopiero szturchanie Trish.
-I co Austin.-zapytała.
-Jak tam z Ally i operacją.
-Nie wiem.Przed chwilą zasnąłem i dopiero ty mnie obudziłaś.Może chodźmy się dowiedzieć co tam się wydarzyło.
-Ok.-odpowiedzieli.
Ruszyliśmy w stronę sali na której leżała Ally.Była już p operacji.Nigdzie nie było widać dziecka,co mnie bardzo zdziwiło,ale już po kilku minutach usłyszałem jego płacz.Do sali weszła pielęgniarka,która powiedziała:
-Gratuluję!Mają państwo zdrową córkę.
-O,to fantastycznie,a więc operacja się udała.-zapytała rozradowana Trish.
-Tak.Czy chcą państwo je potrzymać.-zapytała.
-Tak.-po tych słowach pielęgniarka dała mi moją córkę.Była śliczna.W tym momencie wszystkie złe chwile i wspomnienia odleciały gdzieś tam daleko.Teraz liczyły się tylko w moim życiu moja córeczka i Ally.Mam nadzieję,że wkrótce się obudzi,ponieważ mam jej coś ważnego do powiedzenia...

**********************************************************

Rozdział krótki.Wiem,ale to kara za to,że jest tak mało komentarzy.Ostrzegam,że jeśli nie będzie ich więcej to kolejny zobaczycie dopiero za miesiąc.Wystarcz jedno słowo.Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona,więc nie wiem o co wam chodzi.Teraz wracam do opowiadania.Wg mnie jest strasznie nudny i za bardzo ''przesłodzony''.Zapewniam was,że dramat dopiero się pojawi...

Pozdro-Sabina

wtorek, 14 maja 2013

sobota, 11 maja 2013

Słaby punkt&Decyzja

                                    Słaby punkt&Decyzja
-Jak to w każdej chwili może umrzeć.-krzyknął zdenerwowany Austin.Przecież to miał być wreszcie koniec moich problemów,a tu nagle dowiaduje się,że z dzieckiem są małe komplikacje.Nie mogłem w to uwierzyć.Ogarniał mnie strach ciążący już od jakiś kilku dni.Chciało mi się płakać,ale musiałem zachować zimną krew.Wiedziałem,że nie będę,przecież mógł się poddać,bo w tedy już będzie koniec wszystkiego.-A co z Ally.-powiedziałem po krótkiej chwili.
-Na razie mogę powiedzieć tylko to,że leży w śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi.Może lepiej teraz zajmijmy się dzieckiem.-odpowiedział.
-Więc co trzeba zrobić.-powiedziała milcząca do tej pory Trish.
-Niestety,ale jest tylko jedno wyjście.
-Jakie.-krzyknęliśmy chórem.
-Trzeba zrobić cesarskie cięcie.-powiedział lekarz.
-Ale jak to.-powiedziałem.-A wiadomo,który to już tydzień.
-Tak.-odpowiedział człowiek w białym fartuchu.-Jest w 26 tygodniu.Nie jest to zbytnio zaawansowana ciąża,lecz jak nie zrobimy tej operacji to dziecko w 75% umrze.Do państwa należy decyzja.
-Jak to do nas.Chyb do Ally i Austina,przecież to ich dziecko.-oznajmił Dez.
-Tak,wiem,ale jak pani Ally leży w śpiączce to decyzje musi podjąć pan Austin.Teraz i w tej chwili życie dziecka zależy od pana.Jeśli powie pan nie,pozwolimy dziecku umrze,jeśli tak to zrobimy cesarskie cięcie.Nie jest to łatwa decyzja,ale będzie pan musiał z tym sobie jakoś poradzić.
-A można zrobić tę operacją w tak krótkim czasie,przecież wskazane jest 37 tygodni + jeden dzień,a tu mamy tylko 26 tygodni.-zapytałem.
-Oczywiście,że można,jednak zawsze będzie się mogło zdarzyć zagrożenie życia.-odpowiedział.
-A nie wiadomo kiedy Ally się obudzi.-zapytałem.
-Nie.-odpowiedział.-No to nie będę państwu przeszkadzać.Gdy podejmiecie decyzję,proszę o zgłoszenie się do mnie.Będę w swoim gabinecie.-powiedział i udał się w stronę swojego gabinetu.
Nastąpiła chwila ciszy.Nikt nie wiedział jak ją przerwać.Ja osobiście nie wiedziałem co robić,przecież powinienem te decyzję podejmować razem z Ally,a nie sam.Dobrze,że przynajmniej mam wsparcie przyjaciół.
-Więc jaką decyzję podejmujesz Austin.-zapytała Trish.
-Nie wiem.-odpowiedziałem.-Nie chcę by to zależało tylko ode mnie,więc podejmijmy tą decyzję wspólnie.-odpowiedziałem.
Po wielu namysłach i próbach postanowiliśmy co zrobimy z tą sprawą.Ruszyliśmy wolnym krokiem do gabinetu lekarskiego.Zapukaliśmy do drzwi.
-Proszę.
-To my.-powiedziałem
-Aha.-odpowiedział lekarz.-Więc jaką decyzję państwo pojęli.-zapytał.
-Postanowiliśmy po długim i wspólnym namyślę...
**************************************************
Wiem,że krótki,ale lubię was trzymać w niepewności.Starałam się unikać powtórzeń,ale pewnie miejscami się jakieś znajdą.Na koniec piosenka,którą kocham:
Pozdrawiam!!!
-Sabina

środa, 8 maja 2013

Newsy i ważna nota dotycząca Raury

  Na początek powiem,że nie jest to rozdział,tylko newsy z serialu Austin i Ally oraz notka o 
                                                                        zagrożeniu Raury!!!

Najnowsze newsy,które ostatnio przeczytałam

*  pod koniec 2 sezonu A&A bd razem ^^
 

* i na początku ... 3 sezonu tez
 

* Riker Lynch pojawi się w 3 sezonie
 

* *prawdopodobnie* Riker w REALU czuje coć do Laury 

A teraz ta notka:

Laura i Tristan to najlepsi przyjaciele od 13stego roku życia , chodzili razem praktycznie wszendzie , ale nie byli para i nie są ! Niestety ... Ostatnio w internecie chodziły plotki , ze od niedawna zaczęli się umawiać , podobno nie długo idą na pierwszą randkę.Oby to były tylko plotki! Co do tego ma nasz Ross ?Z tego co wiem jest załamany od kilku dni, ale czy to z tego powodu .... No cóż... Jest mi bardzo przykro,a wam?!


Mam nadzieję,że Laura i Ross w końcu będą razem,ale to już sami zobaczymy.


Na koniec mam zdjęcie Laury i T.[nie będę pisała jego imienia],a także Rossa.





tumblr_mme8p0Z1lx1s9wze6o1_500.jpeg

tumblr_mmeytiRHh91qa4lgbo1_500.png






























wtorek, 7 maja 2013

Radość&Znowu strach

                                             Radość&Znowu strach
...niestety,ale tak samo.Bardzo nam przykro.To mnie dobiło już do końca.Leżałem tam na ziemi jakieś parę minut,aż wreszcie moi przyjaciele się zorientowali i pomogli mi wstać.Oparli mnie na krześle i usiedli obok.Wiedziałem,że będą mieli do mnie teraz masę pytań,ale ja po prostu nie miałem siły teraz na nie odpowiadać.Łkałem cicho,a łzy wystarczająco zaślepiły mi oczu.Moje serce ogarniało pustka,rozpacz i niechęć do życia.Nie wiedziałem co mam robić.Czy mam to wszystko powiedzieć Ally,przecież ona się załamie albo co gorsza..umrze.Jednak teraz lepiej o tym nie myśleć.Muszę wrócić do mojego świata.Siedziałem tak jeszcze godzinę i nad tym wszystkim rozmyślałem.Po chwili w spokoju mogłem rozmawiać ze swoimi przyjaciółmi.
-Austin...powiesz może nam wreszcie co się stało.-po słowach Trish,kiwnąłem głową twierdząco.Nie miałem ochoty tego wszystkiego mówić,ale i tak w końcu musiałbym im to powiedzieć.Po paru minutach opowiadania nieprzyjemnego wg mnie,poszedłem do łazienki.
*Oczami Trish*
-Jestem w szoku.Dlaczego właśnie w tym momencie?Dlaczego Dez?Dlaczego?.- w tym właśnie momencie zwróciłam się do rudowłosego.
-Uspokój się Trish.Nic na to nie poradzimy.Poczekajmy lepiej na Austina i dowiedzmy się wreszcie kto jest ojcem dziecka Ally.

Po jakiś 15 minutach,wreszcie dosiadł się do nas blondyn.Wiedziałem,że nie jest to najlepszy moment,ale musiała o to zapytać.
-No i co teraz zamierzasz.Co chcesz zrobić.-zapytałam.
-Ale o czym konkretnie mówisz.-odpowiedział.
-No o tobie.Na razie o Ally nie wspominam.-powiedziałam.-Przecież straciłeś rodziców.Pójdziesz do domu dziecka.-mówiłam zapominając o świecie.
-Nie pójdę.-odpowiedziałem stanowczo.
-Jak to.-wtrącił się Dez.
-Nie pójdę,ponieważ mam 18 lat.-odpowiedział.Zdziwił się penie,że o to Dez i ja się go zapytaliśmy.
-A no tak.Zapomniałam,przecież niedawno skończyłeś 18 lat.
-No właśnie,więc nie będę musiał iść do domu dziecka.Pieniądze też mam,ponieważ jestem piosenkarzem,więc na bruku nie wyląduje.
-A co z Ally.-zapytał się Dez.
-Ally......może,przecież zamieszkać ze mną.-powiedział blondyn trochę speszony.
-Ok.-powiedziałam.-Ale i tak jestem strasznie ciekawa jak ją do tego przekonasz.
*Oczami Austina*
Na początku nie wiedziałem jak przekonam Ally do tego wszystkiego.Zamierzałem jak na razie się tym nie przejmować tylko po prostu robić swoje.
-No to może wreszcie zobaczymy kto jest tym ojcem.Co wy na to.-w moim głosie zabrzmiały oznaki szczęścia.
-Jasne.-odpowiedzieli chórem.
Otworzyliśmy kopertę i sprawdziliśmy wyniki.
-Tak.-krzyknąłem.-Jestem ojcem.
-Hura.-krzyknął Dez.
-Dzięki Bogu.-powiedziała martwiąca się tą całą sprawą Trish.
Nie było słów by opisać nasze szczęście.Radość i duma,która w tym momencie mnie ogarniała była nie do opisania.Cieszyłem się jak dziecko,ale nadal i tak było mi szkoda Ally.Już zamierzaliśmy coś z tej okazji zaplanować,gdy nagle ''przyleciał'' do nas dosłownie lekarz.
-Niestety,ale mam złą wiadomość.-powiedział.
-Jaką,przecież mówił nam pan,że z Ally jest wszystko w porządku.-odpowiedziała zdenerwowana Trish.
-Tylko tu nie chodzi o panią Ally,lecz o dziecko.
-O dziecko-powiedzieliśmy chórem.
-Co mu jest.-zapytałem z obawą w głosie.
-Wystąpiły małe komplikacje i niestety,ale dziecko w każdej chwili może umrzeć...
**************************************************************
No i znowu dramat w tym opowiadaniu,ale mówiłam wam,że nie jestem osobą ''przesłodząną,więc nie będę tu pisać o szczęściu i radości.W moich opowiadaniach zawsze jest dramat i tego się trzymajmy.Spokojnie będzie szczęśliwe zakończenie tylko dla kogo?Tego dowiecie się już sami.Na koniec mam do was pytanko.Czy chcecie bym zrobiła opowiadanie,w którym będzie połączenie serialu ''Violetta'' oraz ''Austin i Ally''. Jeśli tak to piszcie w komentarzach.Już mam nawet pomysł jak zrobić tę historię,ale muszę pierw znać wasze zdanie.Pozdrawiam!
-Sabina

poniedziałek, 6 maja 2013

Smutek&Tragedia

                                 Smutek&Tragedia
...zgwałcił.-powiedziała policjantka.Nie mogliśmy w to uwierzyć.Jak on to mókł zrobić.-myślałem.Byłem w szoku,a najgorsze było to,że to jednak z naszej winy.
-A..czy to..jest..już..potwierdzone.-powiedziała jąkając się Trish.
-Niestety,ale tak.-po tych słowach chciało mi się wymiotować.Serce zaczęło mi bić szybciej.Cały mój świat w jednej chwili się zawalił.Ogarniała mnie pustka i rozpacz.Wiedziałem,że nigdy sobie tego już nie wybaczę.Miałem mętlik w głowie.Nie wolno mi było przecież dopuścić do tego,że to Zack mógł być jej ojcem.Już chciałam się o coś zapytać kobiety,lecz nagle zaczął dzwonić jej telefon.Odebrała go i po kilku minutach powiedziała coś,czego w tym momencie w ogóle się nie spodziewałem.
-Jestem w szoku.-powiedziała i zamilkła policjantka.-Dostałam jeszcze jedną i bardzo szokującą informację.Czy chcą na pewno państwo ją usłyszeć.-po tych słowach serce mi stanęło.Obawiałem się najgorszego,ale to co usłyszałem przechodziło moje wszystkie oczekiwania.
-Tak chcemy.-odpowiedzieliśmy chórem.
-No,więc nie będę tutaj owijać w bawełnę.Powiem krótko:PANNĘ ALLY ZGWAŁCIŁY DWIE OSOBY.Jest mi naprawdę bardzo przykro i naprawdę bardzo państwu współczuje.-po tych słowach był koniec mojego cudownego i z jakąś tam nadzieją świata.Jak to było w ogóle możliwe.Musieliśmy się spytać o tą drugą osobę,ale po prostu w tej chwili odebrało nam mowę.Trish ryczała,Dez płakał,a ja miałem ochotę robić to samo,lecz powstrzymywałem się,co nie było łatwym w moim przypadku osiągnięciem.
-A kto...jest..drugim...sprawcą.-zapytałem ledwo co mówiąc.
-Brat pana Zacka,Cody.-odpowiedziała i odeszła policjantka.

*
Staliśmy tam jakieś półtorej godziny ciągle użalając się nad sobą.Nie było łatwo,ale trzeba było wziąć się w garść.Nie mogliśmy się poddać,ponieważ wiedzieliśmy,że będziemy teraz bardzo potrzebni brunetce.Najgorsze w tym wszystkim było tylko to,że Ally skończyła 8 miesięcy temu 17 lat,a już zapadła w ciąże i to bez swojego zdania.Została zmuszona,a to wszystko było tylko i wyłącznie moja wina.Powinienem,przecież ją chronić,a ja głupi martwiłem się tylko o to,by nasi przyjaciele nie dowiedzieli się o tym,że ze sobą jesteśmy,ale i tak jeszcze nie byliśmy parą.Nawet się jej nie spytałem czy będzie moją dziewczyną,a zawsze i bezgranicznie o tym marzyłem.Jedno wiem na pewno.Gdy Ally się obudzi zrobię coś o czym zawsze marzyłem,od naszego pierwszego spotkania.Coś może dla innych głupiego,ale jak dla mnie najbardziej wartościowego.Po chwili myślenia i błądzeniu w nieznane wróciłem do swoich przyjaciół.
*Oczami Trish*
Siedziałam na krześle i dalej szlochałam.Byłam beznadziejną przyjaciółką.Jak mogłam dopuścić do tego by Ally została wyrządzana,aż taka wielka krzywda.Za jaką cenę,za jaki grzech.-wmawiałam sobie.Jednak tego co było,nie można cofnąć.Jest to dla mnie najgorszy dzień w życiu,ale to dopiero początek moich zmartwień.Będę miała ich jeszcze więcej,o wiele więcej.
*Oczami Austina*
Usiadłem na krześle i czekałam na jaki cud.
-Ile to jeszcze może trwać.Ja już dłużej tego nie wytrzymam.-powiedziałem.
-Ja też.-powiedział Dez.
-Ja tak samo.-oznajmiła Trish.
Siedzieliśmy tak jeszcze parę minut,ale wreszcie z sali wyszedł lekarz.Podszedł do nas i powiedział.
-Mam dla państwa wiadomość dotyczącą testu na ojcostwo.Wiem,że już państwo za nie zapłacili,więc w jak najszybszym tempie je wykonaliśmy.O to koperta.Bardzo proszę.-w tej chwili podał nam kopertę.-Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze.-powiedział i odszedł.Ucieszyliśmy się i to niezmiernie.Wreszcie jakaś dobra wiadomość.Już zamierzaliśmy otwierać kopertę,lecz nagle zadzwonił mój telefon.Dostałem sms od moich rodziców[Aha...zapomniałam dodać,że rodzice Ally i Austina nie wiedzą o tym zdarzeniu oraz o tym,że wyjechali do Nowego Jorku 3 tygodnie temu.Dzisiaj mają wrócić]. Wiedziałem,że jak będę musiał im o tym w końcu powiedzieć,co mnie za bardzo nie ucieszyło.Przeczytałem sms i stanąłem jak słup solo.Wypuściłem telefon na ziemię,a sam przechyliłem się w drugą stronę i upadłem.Do oczu zaczął mi napływać potok łez.Ta informacja,która tam była dobiła mnie do końca.Był on od...policji.Napisane tam było tak:Niestety,ale mam dla pana złą wiadomość.Pańscy rodzice ulegli poważnemu wypadkowi.Przykro nam,ale nie żyją.Co do rodziców pana przyjaciółki Ally,jest...
************************************************************************
I jak wam się podoba.Zdziwił was rozdział,bo mnie ogromnie.Kolejny będzie równie ciekawy i interesujący jak ten.Zapewniam was.Pewnie zdziwił was fakt dlaczego to Cody.Przecież on jest przeciwieństwem Zacka.Tak wiem,ale to moje opowiadanie i mogę je sobie zmieniać jak tylko mi się podoba,więc się nie obraźcie.Aha,na koniec proszę was o komentowanie mojego pierwszego bloga:http://foxodfriends.blogspot.com/.Zapraszam do odwiedzania i komentowania.Pozdrawiam!!!
-Sabina

środa, 1 maja 2013

Szok&Tajemnica

                                                      Szok&Tajemnica
Jak to w ciąży.-krzyknął Austin bez żadnego pohamowania.-Przecież to jest niemożliwe.
-Proszę pana...w naszym kraju wszystko jest możliwe,więc proszę się uspokoić.-powiedział spokojnie,lecz poważnie lekarz.-Nie chcemy tu chyba mieć żadnych sprzeczek i konfliktów.Mam rację.-zapytał.
-Oczywiście,że ma pan rację i ja za to bardzo przepraszam tylko,że to się wydaje takie dziwne,niesłychane,nienormalne.-odpowiedziałem już trochę spokojniej.
-Czyli to już wszystko jest potwierdzone.-zapytała Trish.
-Mogę na razie państwu tylko powiedzieć,że...to jest prawda.-powiedział po krótkiej przerwie lekarz.
-Czyli to znaczy,że Ally jest w ciąży.-zapytała ponownie Trish.
-Przykro mi,ale tak.-odpowiedział lekarz.
-Ale ona ma dopiero 17 lat.-powiedział,a raczej krzyknął nieodzywający się do tej pory Dez.
-A wiadomo kto jest jej ojcem.-zapytałem.
-Nie.-odpowiedział lekarz,a po krótkiej chwili dodał.-Na razie policja dostarczyła nam wiadomości o pani Ally i o jej wypadku.Czy może już je słyszeliście.-zapytał.
-Nie.-odpowiedzieliśmy chórem.
-A więc proszę pójść do tamtej pani.-w tej właśnie chwili wskazał na policjantkę w średnim wieku.-Ona wam wszystko wyjaśni,a ja na razie wracam na blog obserwować tę całą sytuację.Myślę,że za kilka godzin będziemy mieć więcej informacji.-powiedział i już miał zamiar odchodzić,lecz zatrzymał się,bo widział,że mam do niego jeszcze jedno pytanie.-Więc słucham,jaką ma pan jescze sprawę do mnie.-powiedział i zwrócił się do mnie.
-No bo chciałbym poprosić o wykonanie testów na ojcostwo.
-A jest pan tego pewien.-zapytał.
-Tak,jestem.-odpowiedziałem.
-Ale wie pan,że trzeba będzie za to zapłacić.
-Tak wiem.-odpowiedziałem.
-No dobrze,w takim razie je wykonamy.-powiedział i udał się do swojego gabinetu.
-Austin.-powiedziała lekko zdenerwowana czarnowłosa.-Myślisz,że to ty możesz być jej ojcem,przecież nawet się z nią nie całowałeś.Do niczego między wami nie doszło,więc jest mała szansa,że to ty będziesz ojcem.-powiedziała lekko już zdyszana Trish.
-Ja myślę,że to może być Zack.-powiedział Dez.
-Zobaczymy,ale muszę wam teraz zdradzić pewną tajemnicę.-powiedziałem.
-Tajemnicę.-powiedzieli jednocześnie Trish i Dez.-A jaką?.-zapytali.
-No bo chodzi o to,że my się z Ally potajemnie spotykaliśmy.
-CO!!!.-krzyknęli.-ALE JAK TO.-zapytali.
-Nie chcieliśmy wam nic mówić,ale taka jest prawda.Spotkaliśmy się chyba 58 razy.-poweidziałem.
-58!!!-krzyknęli znowu jednocześnie.-Ale kiedy?-zapytali.
-Pamiętacie dzień w którym wrzuciliśmy na stronę pierwszą piosenkę.-w tej właśnie chwili kiwnęli głowami,że tak.-No to właśnie w tym dniu zaczęliśmy się spotykać.
-CO!!!.-znowu krzyknęli jednocześnie.
-Przecież nie dawno mówiłeś,że lubisz Ally,a kilka dni temu oznajmiłeś nam,że ją kochasz,więc...kłamałeś?.-zapytała Trish.
-Nie skłamałem tylko powiedziałem prawdę.W końcu i tak byście się tego dowiedzieli,więc musiałem wam wyjawić prawdę.
-Ale skąd przypuszczenia,że to ty możesz być ojcem-zapytał Dez.
-No bo ja się w tych naszych spotkaniach 2 razy przespałem z Ally.-powiedziałem,a Trish i Dez spojrzeli na mnie z wyburzałymi oczami.
-I do czegoś wtedy doszło.-zapytała Trish.
-Tak.-odpowiedział Austin.
*Oczami Narratora*
Nastała chwila milczenia.Nikt nie zamierzał się odezwać.Każdy był w szoku i niedowierzeniu.Wszystkich dręczyła jedna myśl a jaka?Taka,że Ally mogła zostać wtedy przez Zacka brutalnie potraktowana.Przyjaciele nadal stali w ciszy,ale po chwili powolnym krokiem udali się do policjantki.Chcieli się dowiedzieć jak najwięcej.Myśleli,że informacja,którą dostaną nie będzie zła,jednak to co usłyszeli w ogóle ich nie ucieszyło.
*Oczami Austina*
-Dzień dobry.-powiedziałem.
-Dzień dobry,a panśtwo z jaką sprawą do mnie.-zapytała policjantka.
-My jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi Ally Dawson i chcielibyśmy się dowiedzieć wszystkich informacji,jakie panin posiada na jej temat.-powiedziała Trish.
-Ależ oczywiście,więc...-i tu właśnie policjantka zaczęła opowiadać.Na razie nie było nic takiego strasznego albo nadzwyczajnego lecz ostatnie słowa wypowiedziane przez policjantkę,wzburzyła w nas wszystko co jest piękne.-...no i na koniec niestety,ale mam dla państwa złą wiadomość.
-Słucham uważnie.-oznajmiła Trish.
-Gdy pan Zack pobił już i prawie zabił panią Ally,posunął się do najobrzydliwszej rzeczy jaką mógł wtedy zrobić.Cóż nie będę państwa trzymać w niepewności i wiedzcie państwo,że naprawdę wam z całego serca współczuje.On ją po prostu...
***************************************
Hej!!!Co tam u was?Rozdział taki sobie,ale piszcie co myślicie.Jeśli myślicie,że w tym rozdziale was zaskoczyłam to się grubo mylicie.Mogę wam tylko zdradzić,że kolejny będzie jeszcze bardziej ciekawszy i emocjonujący niż ten.Jeśli mi się uda to myślę,że dodam go jeszcze w tym tygodniu.Pozdrawiam.
-Sabina