~Co nowego w nexcie? Pewnie wiedzieć chcecie? Tu macie taką małą zapowiedź!

Na razie w przygotowaniu!

To wszystko już w kolejnym rozdziale

~~ Crystal ~~

A to w nadchodzących rozdziałach!

Ally zabije człowieka!
Austin dozna szoku pod koniec 2 sezonu!
Kris uwodzi i pójdzie do łóżka z Carlosem!
Jess spowoduje straszny wypadek!
Córka Ally i Austina niekoniecznie zostanie uwolniona!
W którymś rozdziale dużą rolę odegra wilk!
Niektóre wątki bohaterów będą miały na prawdę mroczną przeszłość!

~~Crystal~~


czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozmowa z przyjacielem & Knucie złoczyńców


Obudziłam się z nowymi siłami do życia. Po wczorajszym dniu wypoczynek był niezbędny, a ten na który teraz sobie pozwoliłam miał swoje dobre strony.
- Wypoczęci? - spytałam budzących się do życia przyjaciół.
- Nie do końca, ale bywało gorzej. - odparła przeciągając się Trish.
- Gdy widzę ciebie, od razu jest mi lepiej. - powiedział Austin, na którego słowa się uśmiechnęłam.
- Zbierajcie się, a ja idę wykonać telefon do Mike. - zakończyłam rozmowę i odeszłam na bok, chcąc w spokoju rozegrać rozmowę z dawno niewidzianym już przyjacielem. Praca była jego drugim domem, a jak problemów się nie ma, to go się nie widzi. Szkoda tylko, że nie dzwonię w bardziej przyjaznych okolicznościach. Wybrałam odpowiedni numer i nacisnęłam słuchawkę.
- Halo? - odpowiedział głos w słuchawce.
- Cześć Mike. To ja Ally. Pamiętasz mnie? - spytałam zaciekawiona, czy w ogóle rozpoznał ten głos.
- Jak bym mógł cię zapomnieć. W mojej głowie zawsze pozostaje sylwetka pięknych dziewczyn.
- Może już mi tak nie pochlebiaj, dobrze?
- Jak chcesz, ale nie zabronisz mi zachwycać się twoim widokiem, jak już się znowu zobaczymy. - lekko się zaśmiałam. Szalony amant, który uwodzi na służbie. Muszę być ostrożna, bo mnie tym swoim czarem kupi, a wtedy już nie będzie odwrotu.
- Słucham, jaki masz problem. Czy chodzi o porwanie twojej córki? - spytał.
- A skąd ty o tym wiesz? - domagałam się wyjaśnień, zdziwiona jego spokojnym tonem głosu.
- Ally, ja nie pracuję w sklepie, tylko w FBI. Myślisz, że takich rzeczy my tutaj nie wiemy. Po za tym agencja detektywistyczna z którą pracujecie się z nami kontaktowała i prosiła o wsparcie. Na początku może i nie chcieliśmy z nimi współpracować, bo na głowie mieliśmy masę innych problemów, ale jak ja usłyszałem, że tu chodzi o ciebie i twoją rodzinę przyjąłem wezwanie i zacząłem tajne śledztwo. - odpowiedział wyjaśniając mi wszelkie pytania.
- A mogę zapytać kto się z wami w tej sprawie komunikował? - dodałam po krótkiej chwili.
- Nijaki Carlos Davis, chyba kuzyn Trish, jeśli dobrze pamiętam.
- Nie mylisz się. - oznajmiłam. A więc Carl coś jednak robił. Może dlatego nie odbierał. Ale nie rozumiem, czemu nam o tym nie powiedział. To pytanie zapewne trzeba będzie mu zadać, gdy tylko się z nami skontaktuje. - Czyli możemy liczyć na twoją pomoc?
- No pewnie. dajcie mi jeszcze trochę czasu, a wytropię tego bandziora. Mam już co do tego pewne domyślenia, ale żeby w stu procentach być pewien, muszę ten fakt potwierdzić. A ty masz jakieś wiadomości, bo teraz jeśli się czegoś dowiecie mi również dacie znak, ok.
- Ok. - odparłam. - Z tego co wiemy, to Live-rop znajduje się gdzieś we Włoszech. Kolejna informacja to to, że Jessie, która uważała się za naszą przyjaciółkę, potwornie nas zdradziła. Na prawdę była tylko szpiegiem tego przeklętego drania.
- Cóż, to wiele wyjaśnia. Jednak myślę, że w naszych szeregach mogą być jeszcze inni intruzi. A czy ta cała Jessie jest, aż tak wielkim zagrożeniem.
- Po za tym, że omal nas nie zabiła w fabryce śmierci i ukatrupiła Deza, to chyba nie, wiesz? - powiedziałam sarkastycznie, nie dowierzając, że on myśli, iż ta kobieta ma w sobie odznaki dobra.
- Zabiła Deza, serio? Myślałem, że zginął podczas wybuchu w szpitalu, a tu proszę. Taki o to klops. - chwila ciszy. - Uważajcie i bądźcie czujni. Na razie pozostańcie w granicach rozsądku. Nie róbcie nic na własną rękę, gdyż możecie zwrócić na siebie zbyt dużą uwagę. Trzymajcie się. Gdy tylko dowiem się czegoś nowego, od razu się z wami skontaktuje. Wkrótce się spotkamy, a ty się tak nie zamartwiaj. Twoja córeczka już wkrótce wróci do domu. - na te słowa dalej mogłam przypuszczać, że ona żyje i gdzieś tam czeka na mnie. - Na razie.
- Na razie. - zakończyłam rozmowę. Oby nic jej nie zrobili, bo inaczej gorzko tego pożałują. Dlaczego wszystkimi ludźmi rządzi niepohamowane zniszczenie. Czego nie mogą żyć w zgodzie i czy w dzisiejszych czasach, aż tak trudno jest o zaufanie? Te pytania na chwilę obecną są bez odpowiedzi, ale ja wiem, że trzeba patrzeć daleko w przyszłość w prawdzie w oczy, a samemu uzyskać rozwiązanie tylu zagadek, jakie codziennie sobie zadajemy.
- I jak tam rozmowa. Coś nowego? - spytał widząc mnie nadchodzącą Austin. Wytłumaczyłam mu to samo, co mnie przed chwil Mike, a później zapytałam o dość osobistą rzecz.
- Czy wierzysz, że ją jeszcze zobaczymy? Ja nie mówię, że jej już z nami nie ma, ale czy ona po tej traumie ponownie się uśmiechnie i zaakceptuje fakt, że kiedyś w młodości została nam odebrana dla zemsty, okupu, bądź jakiegoś innego powodu, którego nie znam, nie wiadomo za co? - na te słowa blondyn zareagował dość impulsywnie. Co miał odpowiedzieć, jak miał mnie pocieszyć, co mógł zrobić, by na moich ustach znów zagościł uśmiech, a troski i smutki odeszły w zapomniane? On wiedział najlepiej. Chwycił mnie i mocno przytulił pocieszając, że jeśli w mojej głowie będą się znajdowany wyłącznie takie zmartwienia, to nigdy nie zaznam spokoju. W jego ramionach czułam się bezpieczna, a słowa otuchy na prawdę podniosły mnie na duchu.
- Gdzie Trish? - spytałam po krótkiej chwili.
- Poszła zatelefonować do Carla. - czule mi odpowiedział. Po chwili, gdy atmosfera upadła pakowaliśmy rzeczy do samochodu, robiąc od razu zapasy w czekaniu na czarnowłosą.

* Oczami Carla *

Obudziłem się po romantycznej nocy spędzonej z Kris. dokładnie nie pamiętałem, jak wyglądał ostatni wieczór, ale wiem, że było cudownie i z chęcią bym to zrobił jeszcze nie jeden raz. Odwróciłem się, a moim oczom ukazała się ta o to niewiasta. Chwilę się na nią patrzyłem, aż do mnie dotarło, że ktoś taki jak ja w ogóle nie powinien ulec kobiecie w czasie służby i w pracy. To niedopuszczalne, a więc karygodne zachowanie. Mam nadzieję, że to co tu zaszło nie ujrzy światła dziennego i z bólem, och wielkim bólem, że muszę to mówić, się nie powtórzy. Trzeba się opamiętać, a przede wszystkim wiedzieć kim jestem i co tutaj robię. Ja, detektyw na bardzo wysokim stanowisku z takim numerem bym daleko nie zaszedł, a z całą pewnością to stracił, co budowałem przez te wszystkie lata ciężkiej pracy. Miejmy nadzieję, że ona nie zrobiła tego specjalnie i zachowa milczenie tak samo jak ja, a teraz czas odezwać się do Trish. Pewnie będzie chciała wyjaśnień. Kłamstwa u mnie są niewskazane, ale tym razem będę się musiał nimi posłużyć, by uniknąć problemów, które w tym przypadku są niepotrzebne. Wstając próbowałem odszukać telefon. Bez skutku, gdzieś zniknął. - Może zostawiłem go w gabinecie. - pomyślałem i po chwili znalazłem się w sąsiednim pomieszczeniu. Akurat dzwonił, więc go zauważyłem. Wziąłem do ręki i odebrałem połączenie od czarnowłosej znajomej.
- Halo. - powiedziałem do słuchawki.
- No wreszcie odebrałeś. - oznajmiła zdenerwowana.- Od wczoraj do ciebie dzwonię z bardzo poważnymi kłopotami oraz nowymi informacjami, a ty nic. Nie odzywasz się, nie oddzwaniasz. Co się stało, gadaj? - zażądała podniesionym głosem. Łatwo było ją rozgniewać, więc trudne mogło się okazać uspakajanie tej całej sytuacji.
- Mieliśmy tu małe problemy techniczne. Od wczoraj zabrakło prądu, a mi jak na złość padła komóra, więc nie byłem w stanie z tobą rozmawiać. - skłamałem trochę nabierając pewności siebie w tym co mówię.
- A nie mogłeś się skontaktować z nami w inny sposób? - pytała dociekliwie.
- Nie miałem czasu, by to zrobić. - trochę się zawahałem wypowiadając te słowa. - Dużo roboty mieliśmy tu na miejscu, ale teraz już jestem do waszej dyspozycji i może nie wnikajmy dalej w to co już się stało, tylko zajmijmy się bieżącymi sprawami.
- No dobra, ale jak tylko się zobaczymy, to czekać nas będzie prawdziwie "męska" rozmowa. - zakończyła dany temat i zaczęła nawijać o tym, co się u nich działo, przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny.
- Czyli ty i Mike planujecie coś dużego? - spytała.
- Tak. Na razie dopracowujemy szczegóły, ale już wkrótce dowiemy się, gdzie tak na prawdę ten bandzior trzyma Louise. Większość to zasługa Mike, ale moja pomoc i tak była potrzebna, by rozwikłać pewne tajemnice w związku z tym związane. - powiedziałem. - Zapewne więcej dowiesz się od Ally. W końcu się znają. - dodałem po chwili.
- No dobra. To kończcie to, co zaczęliście, a my będziemy w spokoju i ukryciu czekać na dalszy rozbieg sytuacji. Hej. - powiedziała na do widzenia i rozłączyła się. Odetchnąłem z ulgą. Wróciłem do sypialni, lecz nikogo tam nie zastałem. Na łóżku leżała kartka, na której były napisane następujące słowa: Dzięki za wieczór. Był na prawdę fajny. Spokojnie, zachowam milczenie. Na razie wracam do siebie, do pokoju. Później się zobaczymy. Pa.
 Ostatecznie byłem zadowolony, chociaż i tak miałem wyrzuty sumienia, ale jeśli ona się cieszy to ja też. Było warto, niczego nie żałuje, a teraz wracam do roboty, której jest jeszcze na prawdę sporo.

* Oczami Kris *

- Co za frajer? Tak mi go szkoda. Na razie to co zrobił, zachowam dla siebie. Z czasem wyjdzie to na jaw, a jeśli mi nie uwierzą, to zawsze mam ciebie. - powiedziałam i spojrzałam na kamerę video, którą wcześniej sprytnie zamontowałam z widokiem na jego łoże. Teraz trzeba to tylko przerobić na film, w którym będzie uwieczniona próba gwałtu, a potem pokazać tej całej kancelarii. Jako świetna aktorka zdobędę większe poparcie, a jego wyrzucą i tym samym pozbawią go szans na przeszkodzenie nam w dalszym działaniu. - Ha, ha, haha, ha. - złowrogo się zaśmiałam i z uśmiechem na ustach usiadłam na krześle w celu przygotowań do dalszej "operacji".

* Oczami Jessie *

Jechałam właśnie ulicami dobrze znanego mi miasta. Kiedyś było mi bliskie, a teraz jest coraz dalsze. Szkoda, że z przeszłością nie można wiązać przyszłości. Ale nieważne. W ostatniej chwili dostałam nowe polecenie od szefa, co oznaczało, że z przykrością musiałam zrezygnować z śledzenia tamtej dwójki. Miejsce do którego zmierzałam było mi kompletnie nieznane, a temu gburowi, który siedział koło mnie, za pewne bardzo bliskie. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Wysiadłam z wozu i ujrzałam starą hutę, od dawna nieczynną już zresztą. - Cholera. Kolejna misja. Tylko co teraz? Zabijanie czy wybuchy. Miałam już dość tego dennego zajęcia, ale za to mi płacili i trzeba było się z tym niechętnie pogodzić. Weszłam do środka i ujrzałam tam Live-ropa. Trochę mnie zaskoczył swoją obecnością. Zwykle się nie pokazywał. Sama może widziałam go z dwa razy, a pracuję z nim bardzo długi czas. - Słucham szefie. O co chodzi? - spytałam. Nic nie odpowiedział tylko wskazał mi worek.
- To twoja zapłata. - powiedział "W".
- I tyle? Jestem tu tylko dla pieniędzy, nic więcej?
- Nie do końca. - odezwał się. - Twoim nowym celem jest pościg. Za tobą. - dodał po chwili. - To miejsce gdzie masz mi ich przyprowadzić. Mogą mieć wsparcie, ważne żeby wszyscy dotarli na miejsce. - rzucił mi kartkę z adresem. - Dokładnie o tej godzinie za trzy dni chcę ich widzieć u siebie, gdy to wykonasz rozpoczniesz dalsze działanie.
- A jak ja mam to zrobić?
- To już twój problem i lepiej mnie nie zawiedź. Jeśli okaże się to dla ciebie za trudne, podzielisz los tych, których zabiłaś, a teraz idź i rób to co ci każe. - powiedział chamsko i bezczelnie. Zero kultury, ale ja kiedyś się na nim odegram. Jeszcze mnie będzie błagał o litość.
Posłusznie wykonałam polecenie i odeszłam rozżalona, że jestem przez tego drania tak podle traktowana. Wsiadam do auta i dojechałam w pogoni za tymi wygnańcami.

***
Ale mi zeszło pisanie tego rozdziału. Na prawdę? Cieszę się, że już go skończyłam. Nie rozpisuje się. kolejny rozdział już niebawem.

Czekam na wasze opinie i komentarze.

Na koniec piosenka:
 
"I'll always remember you"



~~ Crystal ~~

środa, 20 sierpnia 2014

Raini w nowym serialu Disneya!

 20??  "Growing Up And Down"  (TBA)

Disney Channel stawia na znane osoby, jeśli chodzi o główne role w swojej nowej komedii "Growing Up And Down", który na odcinek "pilotowy" otrzyma już zielone światło.

Raini Rodriguez ("Austin i Ally") oraz Adam Irigoyen ("Taniec Rządzi") dostali główne role w komedii rodzinnej jako dorośli rodzice, którzy nagle i nieoczekiwanie zostają znów przemienieni w nastolatków. Cecilia Balagot i Noah Centineo zagrają ich nastoletnie dzieciaki, które teraz muszą sobie radzić w szkole średniej z rodzicami - parą z niełatwym zadaniem ponownego przeżycia ich młodzieńczych lat pod krytycznym okiem własnych dzieci.

Barry Wernick i Steve Leff napiszą odcinek "pilotowy", a produkcja rozpocznie się w sierpniu.

Kolejne Informacje:

"Dorastamy tam i z powrotem"  - " Growing Up And Down" - opowiada o nastolatkach imieniem Sydney (w tej roli Cecilia Balagot znana z roli Smacle w serialu "Dziewczyna poznaje świat") i Ben (w tej roli Noah Centineo znany z roli Dallasa w serialu A&A), którzy mają kłopot z rozwodem swoich rodziców. Będą próbować wszystkiego, aby ci znów byli razem. Kiedy zdesperowany duet natyka się na to, co uważają za lampę dżina, chcą, by oni byli z powrotem razem, aż życzenie się spełnia i staje się prawdziwe. Rodzice nastolatków są znowu razem, ale nie do końca tak, jak dzieci to sobie zaplanowały. Ich rodzice zostali przekształceni w czternastolatków! Teraz duet musi wymyślić sposób, aby ich rodzice przetrwali dni w szkole, a jednocześnie dowiedzieć się, co trzeba zrobić, aby wszystko wróciło do normy.

"Dorastamy tam i z powrotem" - jest ostatnim z fabryki Disneya szalenie udanym hitem, czyli produkcją śmiechu, która ma być odpowiedzialna za niektóre godziny najlepszych programów Disneya kiedykolwiek w tym świecie doznań. Wcześniejsze to: "Suite Life Nie ma to jak statek", "Hannah Montana" i Czarodzieje z Waverly Place oraz ostatnich ulubionych: "To nie ja", "Z Kopyta" i "Jessie".

"Pilot" jest pierwszym odcinkiem w sezonie pierwszym "Growing Up And Dow". Gdy Sydney i Ben znajdują magiczną lampę, są szczęśliwi i zaczynają się bawić, ale przez nadchodzące kłopoty, przypadkowo zamieniają swoich rodziców w 14-stoletnie dzieci. Teraz Sydney i Ben muszą chodzić do szkoły ze swoimi rodzicami. 

Ekscytujące wieści dla fanów zarówno "Austin & Ally" jak i "Taniec rządzi!". Gwiazdy z obu produkcji Raini Rodriguez oraz Adam Irigoyen będą grać obok siebie w nowym Disney Channel "pilocie" o nazwie "Growing Up i Down". Raini Rodriguez wcielająca się w Trish w Disney Channel "Austin & Ally", który niedawno został przedłużony do czwartego sezonu, ma także brać udział w "Paul Blart: Mall Cop 2", który teraz jest kręcony, więc miała dużo pracy przed sobą! Razem z nią zagra Adam Irigoyen grający Deuce w "Taniec rządzi". My już nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, te dwie śmieszne gwiazdy w jednym show.
Nie ma wątpliwości, że ich nowa produkcja będzie zabawna! To serial o dwóch rodzicach, granych przez Raini i Adama, którzy mają dwoje nastoletnich dzieci. Przez nastolatków, rodzice stają się czternastolatkami i w ten o to sposób muszą iść do szkoły ze swoimi dziećmi Jesteśmy podekscytowani, aby zobaczyć rozwinięcie i zakończenie tej całej sytuacji. Raini napisała o swoim podnieceniu na Twitterze w dniu dzisiejszym. Jest naprawdę wdzięczna za całe wsparcie swoich fanów!
Niestety produkcja ma być kręcona do końca sierpnia, ale jesteśmy pewni, że będzie warto czekać! W międzyczasie można złapać zarówno Raini jak i Adam na ich trwających serialach, które Disney Channel pokazuje teraz!






~~Tłumaczenie wykonałam ja, więc może być niedokładne.~~

To tyle, jeśli chodzi o informacje jakie znalazłam w internecie. Jutro napiszę o filmie, w którym zagra Raini Rodriguez.

A tak na marginesie.
Cieszycie się, że już niedługo zobaczycie Raini w nowym serialu Disneya, bo ja tak, a wy?
 ~~ Crystal ~~

"Bad Hair Day"


Disney Channel przygotowuje swój nowy film, w którym główne role mają dostać Laura Marano znana przede wszystkim z serialu Austin & Ally oraz Leigh-Allyn Baker serialowa mama z kultowego serialu "Powodzenia Charlie". Film zadebiutuje w 2015 roku, a Baker będzie mogła zadebiutować w roli producenta wykonawczego. 

Film opowiadać będzie o Marano, speca od techniki w szkole średniej, która na główny cel obiera ukoronowanie na królową balu. Kiedy jednak dzień idzie nie po jej myśli, musi polegać na przegranej policjantce graną przez Baker. Ale Baker ma sekret, aby zbliżyć się do królowej balu. Otóż Marano posiada zaginiony naszyjnik, który zarówno policjantka jak i złodziej biżuterii - w tej roli Christian Campbell z "Sąsiadów" - chcą zdobyć.

Marano znana z roli Ally z serialu, który jest numerem jeden wśród młodzieży oraz Baker, która wcześniej występowała w mniej niż 100 odcinkach "Powodzenia Charlie", filmie "Powodzenia Charlie: Film Drogi", "Czarodziejkach" oraz "Will & Grace" mają zapewnić doborową obsadę.

Film wyreżyseruje Eric Canuel ("Bon Cop, Bad Cop"), a Eric M. Gardner, Steven H. Wilson oraz Billy i Mat Eddy ("Zapped" tł. Trafiony oraz "Teen Beach Movie 2") napiszą scenariusz. Baker, Joel Rice, Denise Carlson, Dawn Wolfrom i Michael Prupas będą producentami wykonawczymi.

Pokusa & Odpoczynek


   - Radiowozy, cholera. - przemknęła mi myśl przez głowę. - Musimy stąd się jak najszybciej oddalić.
- Dlaczego? - spytał zaskoczony blondyn.
- Ally ma rację. - stwierdziła Trish. - Jedyni przebywający tutaj, a tak samo podejrzani, możemy być mi, dlatego dla własnego dobra oddalmy się jak najdalej. Później skontaktuje się z Carlem, by wyjaśnić mu tę sytuację i opowiedzieć nieco nieco o zdrajczyni Jessie. - zakończyła i wsiadła do samochodu.
- Ruszamy. - powiedział Austin próbując mi zająć miejsce na tylnych siedzeniach. Po chwili zniknęliśmy z pola widzenia policji.

* Oczami Kris *

   ...czymś co mogło nie wydawać się dla mnie zbyt przyjemne, bo całkowicie nie chciałam tego wykonywać, ale dla dobra sprawy trzeba było się poświęcić. Nagle zabrzmiał dzwonek mego telefonu.
- Halo.
- Kris, to ja Jess.
- Czego chcesz? - zapytałam podejrzliwie.
- Niestety, ale oni wiedzą już o tym, że nie współpracuję z nimi, co oznacza, że w każdej chwili będą mogli, a na pewną chcą, skontaktować się z tym szefem policji.
- I co z tego?
- Musisz mu przeszkodzić tak, by ta informacja do niego nie dotarła. Zrozumiano.
- Dobra, mogę zagrać, ale ty weź się lepiej do roboty. Nakierowałaś ich już na miejsce prawdopodobnego przetrzymywania ich dziecka.
- Tak. Zostawiłam po sobie małą wskazówkę, którą, jeśli wykażą się sprytem, powinni rozwiązać.
- Mam tylko nadzieję, że plan się powiedzie, bo inaczej moje wynagrodzenie będzie trzy razy większe.
- Wysoko siebie cenisz, ale to dobrze. Znaczy to o tobie tyle, że nie jesteś zwyczajną, lecz usposobioną kobietą. Dobra kończę, a tak na marginesie, to wiesz w ogóle jak nazywa się ten "W"? - zapytała czekając na odpowiedź.
- Szczerze to mam o w dupie. Jeśli trzeba zabiję go i tyle, bez żadnych wyrzutów sumienia. Kończę. - odłożyłam słuchawkę i udałam się do łazienki. Ubrałam się wyzywająco, rozczesałam włosy, nałożyłam lekki makijaż i poszłam na uwodzenie Carla, który był lekko pociągający.

* Oczami Carla *

   Siedziałem zmęczony przy biurku opierając się jedną ręką o blat danego przedmiotu i przeglądałem papiery, gdy nagle w drzwiach pojawiła się blond włosa piękność o jaskrawozielonych oczach. Na pierwszy rzut oka w ogóle nie przypominała mi Kris, która to zazwyczaj widziałem w służbowym stroju. Dopiero teraz tak na prawdę mogłem się przekonać jaka z niej "laska".
- Carl, możemy porozmawiać. - jej głos wprost czarował. Jednak chwila, nie mogę polegać pokusie. W końcu jestem stróżem prawa i nic nie może mnie rozpraszać.
- Oo, o, o czym chcesz ze mną pomówić. - jąkałem się. Pierwszy raz w życiu miałem problem z wymową.
- Jakoś nie mogę zasnąć. Czuję się taka samotna. - powiedziała drażniąco.
- Samotna mówisz, a co? Kiedyś kogo miałaś? - spytałem spoglądając jej w oczy.
- Może i tak, a może i nie. Co ci do tego? - podeszła bliżej i powoli opadała na me kolana. Dotknęła moich rąk i spojrzała mi w oczy. Lekko się denerwowałem. Nie ukrywam podobało mi się to, lecz czy na pewno jej ulec? Czy to ma sens? W tej właśnie chwili zaczął dzwonić telefon. Wyświetliła się Trish, która zapewne jak najszybciej chciała się ze mną skontaktować. Już zamierzałem odejść i odebrać telefon, gdy nagle Cris mnie pocałowała, a ja nie mogąc się obronić, go odwzajemniłem. Po chwili nasze usta spotykały się to w lepszych, to bardziej w najmajętniejszych pocałunkach. Czułem się niekomfortowe, lecz z drugiej strony taka przyjemność była nie do opisania. Wypuściłem komórkę z dłoni i z całej siły chwyciłem partnerkę w biodrach, by po chwili przenieść się do sąsiedniego pokoju, gdzie znajdowało się moje łoże.

* Oczami Jessie *

   - Zwykła suka. - pomyślałam. Z każdym pójdzie do łóżka. Trzeba przyznać, miłosnych igraszek miało już sporo. Jak dla mnie to szmata i tyle. Ja nigdy w życiu nie wskoczyłabym facetowi do łóżka tylko dlatego, że mi za to płacą. Ohyda. Ale nieważne, niech ona tam go urabia, a ja wracam do korzeni. Muszę jak najszybciej wysłać tę trójkę w wyznaczone miejsce, by jak najszybciej do tarli na miejsce. Chyba szefowi nie wypada czekać na towar, prawda? Zmęczona, lecz z napełnionym brzuchem, odzyskałam nowe pokłady energii, które teraz była niezbędna. Bowiem wszytko zależało od niej. Chwilę czekając zobaczyłam nadjeżdżającego czarnego opla. Wsiadam do środka i odjechałam w poszukiwaniu niedawnych przyjaciół.

* Oczami Ally *

   Wysiadając z pojazdu czułam wielką ulgę, która na prawdę podniosła mnie na duchu. Na szczęście rana już nie krwawiła i z każdą minutą zanikała, by po chwili rozpłynąć się w drobny mak. - Jedno zmartwienie z głowy. - pomyślałam. Tylko co z tego, skoro kolejne spadały jak gromy z jasnego nieba.
- Czy Carl dale nie odpowiada? - zapytałam się czarnowłosej przyjaciółki.
- Niestety nie. - smutno odpowiedziała. - To dziwne. Zawsze mi mówił, że praca jest dla niego najważniejsza, co oznacza, że z telefonem nie powinien się rozstawać, a tu proszę.
- Musi być najprawdopodobniej czymś na prawdę ważnym zajęty, by nie móc w tej akurat chwili oddzwonić. - stwierdził austin.
- Może i masz rację tylko zawsze mi mówił, że jak będziemy potrzebować jego wsparcia lub będziemy mieli jakiś problem, to mamy niezwłocznie do niego zadzwonić.
- Dobra, poczekajmy. - powiedziałam rozweselając tę spochmurniałą dwójkę. - Jak znajdzie czas to oddzwoni. My natomiast może zajmijmy się naszą pracą. Austin możesz jeszcze raz przeczytać to, co rudowłosa zgubiła, a ty znalazłeś? - zapytałam.
- No pewnie. - odpowiedział szczerząc swoje białe ząbki. - Wyspa Sycylia. Wielka Willa. Paszport Niedaleko Portu Immaltown. Bachor w potrzasku. Wykonaj Zadanie. Upewnij Się, Że Jest Bezpiecznie. Załatw Ich. - skończył.
- Cóż wiemy, że przez ten zwitek papieru można wywnioskować, iż nasza kochana Jess współpracuje z tym draniem i zapewne wie gdzie Lula jest przetrzymywana. - oznajmiła czarnowłosa.
- Tak, a początek musi podpowiedzieć nam, gdzie możliwie sina znajduje. - przytaknął Austin.
- Tylko dlaczego mieli, by ją tak daleko wywozić. Przecież to nie ma sensu? - spytałam nie odzyskując odpowiedzi.
- Te chcemy to wiedzieć. - odpowiedziała za siebie i Austina Trish.
- Wiecie, a mi się wydaje, że ona celowo zgubiła ten papier, byśmy go znaleźli, a później poprzez logiczne myślenie domyślili się, gdzie przetrzymywana jest nasza córka. - wtrąci się Austin mówiąc całkowicie sensownie
- Masz całkowitą rację. - przyznałam mu. - To ma sens, tylko że my i tak musimy się tam udać.
- Tylko jak to zrobimy? - spytała czarnowłosa.
- Cóż, spróbujemy nawiązać współpracę z kimś kto nam w tym pomoże, a jak Carl oddzwoni, to się dowie co zamierzamy. Na razie musimy się trzymać na baczności, gdyż czuje, że będziemy obserwowani. - powiedziałam twierdząco z całym przekonaniem.
- No dobra, tylko kto może nam pomóc. Tu już mamy sojusznika, a policja nie sądzę, że nam pomoże, tym bardziej, iż możliwe jest to, że jesteśmy już poszukiwani. - stwierdził Austin.
- Mam znajomego, który pracuje w FBI. Myślę, że nam pomoże. Jutro z samego rana się z nim skontaktuje i razem ustalimy działanie mające na celu odzyskać naszą zgubę.
- No dobra. Miejmy nadzieję, że Carl w końcu odpowie na nasze wołanie. Zmęczeni całym dniem, wygłodzeni i z kompletnym brakiem higieny postanowiliśmy, że dzisiejszą noc spędzimy już normalnie na stacji benzynowej koło motelu, gdzie naładujemy nasze akumulatory w przygotowaniach do jutrzejszego i znacznie bardziej trudnego dnia.

***
I z kończyłam z nową optymistyczniejszą wersją kolejny rozdział. powoli zaczynam się rozkręcać w bardziej sensownym pisaniu. mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Czekam na wasze opinie i komentarze, których im więcej, tym szybciej rozdział.
Teraz lecę zaktualizować dwóch nowych bohaterów, którzy się w opowiadaniu już pojawili, a także trzeciego, który dopiero się pojawi.
To tyle.
Na koniec jedna z moich ulubionych piosenek:

Kasia Popowska - Przyjdzie taki dzień


~~ Crystal ~~

wtorek, 19 sierpnia 2014

Wkrótce rozdział...

Powracam już po dłuższej przerwie z nową dawką siły na tego o to bloga.
Czas, który sobie odpuściłam tu na blogu, przełożyłam na przemyślenie z nim związane tak, by urozmaić to opowiadanie i wymyślić dalszy ciąg tej historii.

Na razie rozdział jest w budowie, ale zapewniam, że w końcu się pojawi.
To, że mnie nie opuściliście, wiele dla mnie znaczy i dlatego postaram się dodawać posty już systematycznie.

Czekajcie i bądźcie cierpliwi.

Na razie jestem w trakcie przygotowań nowej strony na tym blogu, więc będziecie musieli czekać na rozdziały. To tyle, nie rozpisuje się.

~~ Crystal ~~