~Co nowego w nexcie? Pewnie wiedzieć chcecie? Tu macie taką małą zapowiedź!

Na razie w przygotowaniu!

To wszystko już w kolejnym rozdziale

~~ Crystal ~~

A to w nadchodzących rozdziałach!

Ally zabije człowieka!
Austin dozna szoku pod koniec 2 sezonu!
Kris uwodzi i pójdzie do łóżka z Carlosem!
Jess spowoduje straszny wypadek!
Córka Ally i Austina niekoniecznie zostanie uwolniona!
W którymś rozdziale dużą rolę odegra wilk!
Niektóre wątki bohaterów będą miały na prawdę mroczną przeszłość!

~~Crystal~~


niedziela, 9 marca 2014

Podejrzenia&Kontakt z bronią

Podejrzenia&Kontakt z bronią

*Oczami Kris*
Pędziłam samochodem jak szalona. Gdzie? Pewnie w stronę "słońca". Lecąc po ulicach miast słuchałam przyjemnej muzyki. Głowa cała mi chodziła, chyba od tych emocji. Nie mogłam opanować kierownicy. To w bok, na to chodnik wjeżdżałam pojazdem i to za każdym razem. Niby coś wiedziałam, ale i tak byłam w kropce. Dokąd zmierzam. Szczerze mówiąc nie wiedziałam jak uda mi się zdobyć zaufanie policjantów. Coś tam się wykombinuje.-myślałam. Bez najmniejszych przeszkód dojechałam na miejsce. Po chwili zauważyłam wychodzących z niedalekiej uliczki dwójkę umięśnionych strażników prawa. Szybko przebrałam się w służbowy strój. Chodźmy.-przeszła mi myśl przez umysł. Wyszłam z pojazdu i udałam się w stronę gawędzących stróżów. W trakcie chodu cały czas myślałam, czy zemdleć, czy zyskać ich wierność, zaufanie?
-Do usług zgłasza się Kristin Welbeck, szefowa agencji detektywistycznej "Spartaks".-kłamstwa wychodziły mi wręcz perfekcyjnie, więc wiedziałam, że to kupią.
-Witam, nazywam się Carlos Davis, szef policji międzynarodowej w USA. W czymś mogę pomóc?-zapytał.
-Owszem, ale nie pan mi, tylko ja panu. Dostaliśmy niedawno informacje o danym wydarzeniu, które na pewno teraz pan bada. Wszystkie informacje są zastrzeżone, więc nie mogę ich tak po prostu ujawnić. Nie możemy przejąć od was tej akcji, dlatego moja firma zdecydowała, że wspólnie moglibyśmy wziąć udział w tej akcji. Ja jestem przedstawicielem danej firmy, co oznacza, że zostałam tutaj zesłana większą ilością głosów.-zakończyłam na jednym tchu. Przewróciłam oczami. Chciałam skryć swoją twarz. Może i byłam świetną aktorką, ale nie miałam pustej kartoteki kryminalnej. Było tam trochę przekrętów, niektóre nawet nie dawno temu wykonane.
-Akcja ta jest dosyć skomplikowana, ale przyda nam się pomoc. Chciałbym tylko zobaczyć dokonanie pani agencji, pani osiągnięcia, po czym później zapozna się pani bliżej z całą tą "biblioteką".
-Dziękuje. Ruszajmy.-powiedziałam z uśmieszkiem na ustach i poszłam w tę stronę, w którą zaprowadził mnie Carlos.-Przejdziemy na ty?-zapytałam.
-Carlos.-odpowiedział.
-Kristin, ale proszę mi mówić Kris, tak zdrobniale.-pochwaliłam się. Po załatwieniu formalności zaczęliśmy działać, a ja zaczęłam wykonywać pierwszy akt planu.
*Oczami Jessie*
Dostałam esa od Kris. Zaczęła, a ja byłam zła na siebie, że pozwoliłam się wyprzedzić. Pierwsza dostanie więcej kasy, tak jak zwycięzca. Kto pierwszy ten lepszy.-pomyślałam. Wiedziałam dokładnie na czym stoję i bez walki nie pozwoliłabym się tak łatwo pokonać.
-Przyjaciele muszę wam coś powiedzieć.-kłamstwo na kłamstwie. Chyba była to moja dziedzina. Kłamałam jak zaklęta i na tym nie przestawałam. Byłam krótko mówiąc gotowa na wszystko.
-Co takiego?-zapytała Ally.-Oby to nie był żaden problem. Teraz nie czas na to. Pamiętaj o tym, co właśnie robimy i do czego zmierzamy.-spojrzała podejrzliwie.
-Pamiętam. No dobra, nie będę owijać w bawełnę. Dostałam cynk, że niedaleko Waszyngtonu był ostatnio widziany nasz zbiegły. Uciekł z tam tond już dosyć dawno, ale pewien człowiek, dosyć mi bliski zgodził się nam powiedzieć, gdzie tak naprawdę jest prawdziwa kryjówka tego świra.
-No to super!-krzyknął Austin.-Jedź tam. Ally słyszałaś, mamy trop.-jak zwykle nie mogłam dokończyć. Blondyn z radości zaczął przytulać to szatynkę, to czarnowłosą i tak w kółko. Można było dostać omamów. Zrobiłam face-palma i spróbowała to samo powtórzyć jeszcze raz.
-Jest jedno ale?
-Jakie, no mów! Niecierpliwię się.-poganiała Trish.
-Chcę dwóch rzeczy. Srogiego wynagrodzenia i pełnej dyskrecji. Inaczej nici z naszej umowy.
-Zrobię wszystko, by odnaleźć córkę.-powiedziała.-Zgadzamy się.-dodała za wszystkich po długiej chwili.-Ruszajmy.
-Ok.-odpowiedziałam udanie. W tym momencie zaczęłam właśnie uaktywniać swój plan w życie.-Hura!!!-cieszyłam się jak głupia.
-Co cię tak cieszy.-zapytał Austin.
-Aaa nic. Cieszę się z tego, że was mam i z tego, że małymi kroczkami udaje nam się wyjaśniać tę sytuację.-powiedział,a moi przyjaciele mnie przytulili. Gdyby tak naprawdę mnie znali, to nie wiem czyby na mnie chociaż spojrzeli, a co dopiero zagadali. Wsiedliśmy do pojazdu i ruszyliśmy w stronę Waszyngtonu. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu.
-To tam.-powiedziałam wskazując palcem nieduży sklep spożywczy.
-To on tam pracuje.-zapytała Ally.
-Tak, ale to tylko przykrywka grzecznego sprzedawcy. naprawdę jest "ekstremalnym drapieżnikiem"
*Oczami Ally*
Podejrzane, nawet bardzo było to wszystko. Coś mi tutaj śmierdziało. Nie mogłam teraz robić niepotrzebnego zamieszania. Miałam co do rudowłosej pewne uwagi i podejrzenia, ale najwidoczniej chciała nam pomóc, więc my z godnością powinniśmy z całego serca przyjąć tę oferowaną pomoc. Po dwugodzinnej rozmowie doszliśmy do kompromisu. Każda strona wyniosła jakieś korzyści.
-Pieniądze w tej sytuacji nie są nic warte. Ważna teraz jest tylko ta informacja, bo tak naprawdę wreszcie wiemy gdzie znajduje się Live-rop.-zauważyłam uśmiechnięta. Przepełniał mnie zachwyt i z optymizmem patrzyłam w przyszłość.
-No w sumie tak. Wiecie nigdy bym nie podejrzewała, że ten koleś ukryje się w Italii, czyli Włoszech.-wywnioskowała Trish.
-Fakt faktem wygrywa, ale co do tej sprawy, to dalej nic nie wiemy. Musimy poinformować o tym policję, ale jeśli padnie pytanie: skąd to wiecie, to nie mam pojęcia co odpowiemy?-zakwestionował Austin.
-Coś tam się wymyśli.-powiedziała troszeczkę zmartwiona Jess.
-No dobra Trsih. Dzwoń.-poganiałam ją. Łączenie, łączenie i telefon zajęty, przepraszamy, proszę zadzwonić za chwilę - takie to na wyświetlaczu pojawiły się napisy po kilkunastu próbach skontaktowania się z Carlem.
-No trudno. Zadzwonimy później, a teraz lepiej chodźmy coś zjeść. Umieram z głodu.-ze zmęczenia czarnowłosa, aż opadała na ziemię. Miała racja. Przydałaby nam się teraz "wyżerka".
*Oczami Carla*
Wiem, wiem. Dzwoniła do mnie Trish, ale nie mogłem w tej chwili odebrać. Odzwonię do nich za chwilę, bo w tej chwili nasza grupa, razem z Kristin stanęła na przeciwko niewielkiej grupie Live-ropa. Znajdowaliśmy się niedaleko magazynów ładunkowych w południowo - wschodniej Kanadzie.
-Nie ma tego tchórza z wami?-wystąpiła do przodu z pytaniem Kris.
-A co was to?-zapytał okropnym tonem.
-Wynoście się stąd.-mówił drugi.-Nie chcecie nas poznać od złej strony.
-Nie rozkazuj nam po pierwsze, a po drugie grzecznie dajcie się skuć w kajdanki. Nie każcie nam używać siły.-powiedziałem.
-W dupie ma gliny, a was jeszcze głębiej.-mówiąc wyciągnął broń z kieszeni.
-Uwaga!-krzyknąłem i w ostatniej chwili odepchnąłem Kris, razem z nią upadając za tutejsze kartony, ochraniając ją przed kulą rewolweru. Po chwili zaczęły padać kolejne strzały. My leżeliśmy jeszcze zagłuszeni. Nie wiedząc co się tam dzieje, próbowaliśmy się otrząsnąć z miejscowego kurzu. Podniosłem wyżej głowę i zobaczyłam zimny spust nad swoim czołem. W tym momencie nie było mi do śmiechu...

**********************
Ups! Miało się tutaj nie dziać nic nieprzewidywalnego, ale jednak. Musicie wiedzieć, że w nexie, w którym to o to (na górze bloga) dowiadujecie się wiadomości o nowym poście nie dowiadujecie się wszystkiego. Zawsze chowam asa w rękawie. Więc nie liczcie na to, że dowiecie się czegoś więcej po nieprzeczytaniu rozdziału.
Dobra, zbaczam z tematu.

Rozdział pisałam dosyć szybko i na bieżąco. Unikałam powtórzeń - tego się pilnuje!.

5 komentarzy oczekuje od was moi czytelnicy. Inaczej kolejny rozdział za tydzień, a nie za trzy dni. To tyle. Na koniec dodam, że wkrótce będzie trochę zmian, nie z opowiadaniem, a z blogiem. 

Na koniec: Austin śpiewa dla Ally Stuck On You!

 

To wszystko.
Czekam na komentarze!!!

Do napisania!
~~Crystal~~

1 komentarz: